Trudno wyobrazić sobie święta Bożego Narodzenia bez tematycznych słodkości. Od wielu lat w polskich domach w okresie świątecznym goszczą przede wszystkim czekoladowe mikołaje. Można je kupić w niemal każdym sklepie i za niewielkie pieniądze osłodzić nimi oczekiwanie na Gwiazdkę.
Ze względu na przyciągającą formę słodkie figurki pokochały szczególnie dzieci. Okazuje się jednak, że skład tego typu produktów może skuteczne zniechęcić od podawania go maluchom.
W związku z trwającym obecnie boomem na mikołaje z czekolady, niemieckie stowarzyszenie konsumenckie Öko-Test postanowiło bliżej przyjrzeć się tym łakociom. Jak dowiadujemy się z oficjalnej strony stowarzyszenia, testom poddano figurki 23 marek.
Czytaj także: Król Karol wprowadził zakaz na Boże Narodzenie. Jednego dania zabraknie na królewskich stołach
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wnioski z badań były mocno rozczarowujące. We wszystkich mikołajach wykryto szkodliwe oleje mineralne (MOSH). Tylko w pięciu przypadkach stężenie tych związków było na tyle niskie, że otrzymały one ocenę "dobrą". Żaden produkt nie został sklasyfikowany jako "bardzo dobrej" jakości.
Pięć produktów oceniono jako "słabe" ze względu na dużą zawartość oleju mineralnego. Trzy produkty zawierały szczególnie szkodliwe związki MOAH. To oleje mineralne składające się z mieszaniny wysoce alkilowanych węglowodorów aromatycznych.
Według niemieckiego Federalnego Instytutu Oceny Ryzyka (BfR) nie można wykluczyć ich potencjalnego działania rakotwórczego. MOAH mogą być wchłaniane przez organizm i osadzane w narządach, co może prowadzić do uszkodzenia wątroby lub gruczołów układu limfatycznego.
Jak wskazuje stowarzyszenie, zgodnie z przepisami Komisji Europejskiej dopuszczalny poziom takich olejów to 1mg/kg. Żywność o wyższej zawartości tych substancji powinna zostać wycofana z rynku. Trzy testowane produkty były nieznacznie poniżej tej granicy. Według rekomendacji Öko-Test jednak nie ma bezpiecznych poziomów substancji rakotwórczych.
Skąd szkodliwe substancji wzięły się w słodyczach?
Z publikacji wynika, że zanieczyszczenie jest możliwe wszędzie tam, gdzie żywność ma kontakt z olejami smarowymi. Ekspozycja na te związki mogła nastąpić już we wczesnych etapach produkcji, ale niewykluczone, że doszło do niej na skutek kontaktu czekolady z opakowaniem nieodpowiedniej jakości.
Na przykład w przypadku czekolady ziarna kakaowe mogą zostać zanieczyszczone olejami smarowymi w kombajnach lub podczas transportu w workach sizalowych i jutowych, które zostały poddane działaniu olejów mineralnych. Poza tym oleje mineralne występują wszędzie w środowisku - czytamy na stronie stowarzyszenia Öko-Test.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.