O nietypowej sytuacji poinformował lokalny portal mojaolesnica.pl. 13 kwietnia oleśnicka policja otrzymała przedziwne zgłoszenie. Wynikało z niego, że z Niemiec do Międzyborza jedzie obywatel Niemiec, który w aucie przewozi... ciało zmarłej żony.
Chciał spełnić "ostatnią wolę" małżonki
Funkcjonariusze zatrzymali kampera należącego do cudzoziemca i jak się okazało, doniesienia były prawdziwe. Mężczyzna miał w samochodzie zwłoki partnerki. Ciało było ubrane w elegancki strój i gotowe do pochowania.
Na miejsce wezwano grupę dochodzeniowo-śledczą z technikiem kryminalistyki oraz koronera. W sprawę zaangażowano także sanepid i prokuratora. Według wstępnych ustaleń służb, do śmierci kobiety nie przyczyniły się osoby trzecie.
Czytaj także: Dariusz Opozda zwrócił się do Boga. "To jest cud"
Niemiec tłumaczył funkcjonariuszom, że jego małżonka zmarła w domu w Niemczech, ale chciała zostać pochowana w polskim mieście. Wioząc jej ciało do Międzyborza, chciał podobno spełnić ostatnią wolę ukochanej.
Mężczyzna nie miał świadomości, że nie można w ten sposób przewozić zwłok. Transportem zmarłych zajmują się bowiem profesjonalne przedsiębiorstwa pogrzebowe. Obywatel Niemiec nie posiadał nawet zgody na wywóz ciała za granicę. Pracownicy sanepidu nie kryją zdziwienia niecodzienną sytuacją.
Jeszcze nigdy z czymś takim się nie spotkaliśmy - mówi Anna Pietrzykowska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej dla "Mojej Oleśnicy".
Ciało ostatecznie zostało przekazane firmie pogrzebowej. Burmistrz Międzyborza Jarosław Głowacki zapewnił w rozmowie z portalem, że miasto pomaga rodzinie zmarłej w sporządzeniu odpowiedniej dokumentacji, by pogrzeb mógł odbyć się w Polsce. Nie wiadomo dokładnie, czy wobec Niemca wyciągnięto jakiekolwiek konsekwencje prawne.