Airbus A320 tureckiej linii lotniczej Pegasus, lecący z Moskwy do Stambułu, wystartował w niedzielę, 8 września, ok. 19 czasu polskiego, ze sporym opóźnieniem. Po tym, jak maszyna wleciała na terytorium Polski, doszło do nieplanowego lądowania na warszawskim Lotnisku Chopina.
Pilot zgłosił problemy z nawigacją. Uznał, że nie może kontynuować podróży z pasażerami - wyjaśnił RMF FM Piotr Rudzki z zespołu prasowego warszawskiego portu lotniczego.
Jak podkreślił, "nie było to lądowanie awaryjne", w związku z czym obyło się bez asysty służb lotniskowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samolot z Moskwy lądował w Warszawie. Co z pasażerami?
Samolot wylądował bezpiecznie, a pasażerów przetransportowano do specjalnej strefy w terminalu, gdzie czekali na podstawienie nowej maszyny. Nad wyznaczonym obszarem czuwali funkcjonariusze Straży Granicznej i Służby Ochrony Lotniska. Turecki przewoźnik podstawił maszynę zastępczą około 3:00 w nocy, dzięki czemu pasażerowie mogli kontynuować podróż do Stambułu.
Rudzki w rozmowie z RMF FM zaznaczył, że nie posiada informacji, by któryś z pasażerów Airbusa A320 opuścił teren warszawskiego lotniska.
Choć w 2022 r., po wybuchu wojny w Ukrainie Unia Europejska zamknęła przestrzeń powietrzną dla rosyjskich przewoźników, pasażerowie z Rosji nadal mogą podróżować po terytorium wspólnoty i korzystać również z polskiego nieba, o ile odbywa się to na pokładach niezarejestrowanych w Rosji maszyn należących do innych firm. Mowa np. o Turkish Airlines.
Ponadto z zakazu wyłączone są loty z pomocą humanitarną lub poszukiwawczo-ratownicze. Nie dotyczy on również sytuacji, w których samolot musi wylądować awaryjnie.
Czytaj także: Sceny grozy w samolocie. Sześć osób rannych