W sobotę 30 kwietnia Serbia zaprezentowała chiński system rakiet przeciwlotniczych. Zaawansowany system HQ-22 został dostarczony pod koniec kwietnia sześcioma wojskowymi samolotami transportowymi Y-20. To jedna z największych takich dostaw do Europy.
Serbia otrzymała broń z Chin
Jak przekazuje agencja AP, takie zbrojenie Serbii może stanowić potencjalne zagrożenie dla stabilności na Bałkanach. Szczególnie zagrożone są stosunki z Kosowem, które nie jest uznawane przez Belgrad.
Prezydent Serbii Aleksandar Vucić wygłosił z tej okazji przemówienie. Podczas pokazu zorganizowanego na lotnisku wojskowym w pobliżu Belgradu zapewnił, że nie ma powodów do obaw. Powiedział, że chińskie rakiety, podobnie jak inny niedawno dostarczony sprzęt wojskowy, nie są zagrożeniem i stanowią jedynie "potężny środek odstraszający" przed potencjalnymi agresorami.
Nie pozwolimy już, żebyśmy byli dla kogoś workiem treningowym – powiedział Vucić.
Chińskie systemy rakietowe HQ-22 są porównywane do amerykańskich kompleksów Patriot i rosyjskich S-300, chociaż mają mniejszy zasięg niż bardziej zaawansowane S-300. Choć Serbia oficjalnie ubiega się o członkostwo w Unii Europejskiej, uzbraja się głównie w broń rosyjską i chińską, w tym czołgi bojowe T-72, myśliwce MiG-29, śmigłowce szturmowe Mi-35 i drony. W 2020 roku oficjalne ostrzeżono Belgrad przed kupowaniem takich systemów rakietowych i zapowiedziano, że jeśli Serbia naprawdę chce przyłączyć się do UE i innych sojuszy, musi dostosować swój sprzęt wojskowy do zachodnich standardów.
Vucić powiedział, że Serbia negocjuje również zakup francuskich odrzutowców Dessault Rafale, a także brytyjskich myśliwców Eurofighter Typhoon. To jednak nie zmniejszyło obaw. Serbia głosowała za rezolucjami ONZ potępiającymi rosyjskie ataki w Ukrainie, ale odmówiła przyłączenia się do międzynarodowych sankcji. Przez lata była w ścisłym sojuszu z Moskwą.