Jak informuje BBC, w ciągu ostatnich tygodni w Afryce dało się zaobserwować nową falę zakażeń koronawirusem. Dotyczy ona Afryki Północnej i Środkowej – wzrost przypadków zgłoszono w takich państwach, jak Demokratyczna Republika Konga, Egipt, Libia i Tunezja. Jednocześnie ogólna liczba zachorowań na COVID-19 na kontynencie w ciągu ostatniego miesiąca zmalała o 5 proc.
Pandemia COVID-19 w Afryce. Nowe warianty koronawirusa na kontynencie
Zdaniem ekspertów wzrost zachorowań na COVID-19 w północnej i środkowej części kontynentu wynika z rozprzestrzeniania się nowych mutacji SARS-CoV-2. Wiele z nich jest bardziej zaraźliwych niż pierwotny wariant i dlatego liczba przypadków rośnie.
Na teren Afryki dotarł już indyjski wariant koronawirusa. Jego obecność po raz pierwszy potwierdzono u pacjenta z Ugandy, a w późniejszym okresie m.in. u chorych na COVID-19 z Kenii, Maroka oraz Republiki Południowej Afryki – według ekspertów WHO wszystkich państw miało być łącznie 20.
W wielu państwach afrykańskich chorych na COVID-19 nie poddaje się testom, które mają zidentyfikować odmianę SARS-CoV-2. Stanowi to poważne utrudnienie dla przedstawicieli Światowej Organizacji Zdrowia oraz Afrykańskiego Centrum Kontroli Chorób – nie są oni w stanie rzetelnie zbadać skali zakażeń nowymi wariantami i odpowiednio im przeciwdziałać.
Jeszcze w 2020 roku obie organizacje doprowadziły do utworzenia na terenie Afryki sieci laboratoriów. Była to próba zwiększenia rozpoznawalności nowych mutacji na kontynencie. Z czasem jednak okazało się, że ośrodkom brakuje zarówno pieniędzy, jak i odczynników oraz kompetentnego personelu.
Zgodnie z ustaleniami ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia na terenie Afryki odnotowano łącznie 3 324 451 przypadków COVID-19. Aż 83 807 spośród zarażonych zmarło. Najgorsza sytuacja panuje w Republice Południowej Afryki, w której doszło aż do 1 596 595 zachorowań i 54 735 zgonów.