Co rusz pojawiają się informacje mówiące o tym, jak wiele szkód potrafi powodować koronawirus. Najnowsze ustalenia naukowców wskazują na to, że COVID-19 może doprowadzić do problemów ze słuchem.
Okazuje się, że szumy uszne dotykają szacunkowo co ósmego dorosłego człowieka! Serwis zdrowie.radiozet.pl donosi, że najczęściej polegają one na wrażeniu dzwonienia, piszczenia lub buczenia w uszach. W skrajnych przypadkach może dochodzić nawet do całkowitej utraty słuchu.
W badaniu uwagę skupiono na ludziach, którzy chorowali na COVID-19. Co ciekawe, nie zabrakło takich, u których problem z uszami pojawił się, dopiero gdy pokonali koronawirusa.
Koronawirus. Problem ze słuchem to nie tylko wina COVID-19
Naukowcy dowiedli, że problemy ze słuchem nie są wprost spowodowane wyłącznie koronawirusem.
Takie kłopoty mogą być też skutkiem wprowadzanych obostrzeń. Głównie chodzi o dystans społeczny. Przez jego wdrożenie pozmieniały się zwyczaje związane z pracą czy stylem życia. Doprowadziło to do zwiększonego lęku, przewlekłego stresu, a w efekcie także do zaburzeń snu. Te czynniki też mogą wpływać na występowanie szumów usznych. Podobnie zresztą jak i częste rozmowy przez internet czy telefon, za pomocą elektronicznego sprzętu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.