Mowa o wariancie koronawirusa z Kent. Nową mutację tego wariantu naukowcy znaleźli w 11 spośród 214 159 przebadanych próbek. Istnieją obawy, że po zmutowaniu wirus będzie lepiej przystosowany do walki z układem odpornościowym człowieka.
Przeczytaj także: "Już nikogo nie trzeba przekonywać". Bill Gates ostrzega świat
Środowisko naukowców nie kryje niepokoju z powodu nowych ustaleń. Dr Julian Tang, wirusolog z Uniwersytetu Leicester, podkreślił jednak, że taki scenariusz był brany pod uwagę.
Rozwój (mutacji koronawirusa – przyp. red.) jest niepokojący, chociaż nie do końca zaskakujący – wyjaśnił dr Julian Tang, którego cytuje BBC.
Jednocześnie zaznaczył, że jedyną skuteczną metodą zapobiegania kolejnym mutacjom jest przestrzeganie obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią. Jeśli społeczeństwa państw dotkniętych pandemią COVD-19 nie będą się do nich stosować, wkrótce pojawią się kolejne odmiany, możliwe, że groźniejsze od oryginału - alarmują eksperci.
Jeśli tego nie zrobimy, wirus będzie nie tylko nadal się rozprzestrzeniał, ale także ewoluował – zaznacza dr Julian Tang.
Naukowcy twierdzą, kolejna mutacja wirusa z Kent może obniżyć skuteczność szczepionek, ale dodają jednocześnie, że dostępne na rynku preparaty powinny sobie z nią poradzić.
Przeczytaj także: Koronawirus. Ilu Polaków jest już po dwóch dawkach szczepionki na COVID-19? Podano dane
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.