Niedawno światło dzienne ujrzał wywiad Tuckera Carlsona z Władimirem Putinem. Jego treść wywołała mnóstwo kontrowersji i była szeroko komentowana przez ekspertów. Uwagę przykuło choćby to, że prezydent Rosji aż 30 razy wspomniał Polskę.
Czy wobec tego są powody do obaw? Teraz do sprawy w rozmowie z "Super Expressem" odniósł się Robert Pszczel, dyplomata, były dyrektor Biura Informacji NATO w Moskwie, a obecnie współpracownik Ośrodka Studiów Wschodnich.
W ostatnich miesiącach z ust wielu ludzi – od sekretarza generalnego NATO, przez szefów sztabów po ministrów obrony różnych krajów – padały słowa, że nie można już żyć w przeświadczeniu, iż wojna w Europie jest niemożliwa. Po prostu nie można. Mamy bowiem do czynienia z krajem drapieżcą, agresywnym autorytarnym reżimem, który przed niczym się nie cofa - zaznaczył Pszczel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie spostrzegł, że nie chodzi już tylko o Ukrainę. Jednocześnie zauważył, że Rosja toczy już wojnę hybrydową z Zachodem.
To wszystko sprawia, że trzeba mobilizować przede wszystkim decydentów do tego, by podejmowali mądre decyzje. To zaś oznacza jedno – zwiększenie wydatków na obronność, co zaowocuje wzrostem bezpieczeństwa w państwach Zachodu. To samo w sobie będzie stanowiło najlepszą formę odstraszania Rosji i przyczyni się do obniżenia ryzyka wybuchu wojny - kontynuował ekspert.
Ekspert o sile Rosji
Pszczel nawiązał też do analiz ekspertów, które wskazują na to, że wojska ukraińskie w rozmaitych wymiarach wykazują się trzykrotnie większą skutecznością niż armia rosyjska.
Już sam fakt, że Ukraińcy byli w stanie zneutralizować tą gigantyczną przewagę Rosji na Morzu Czarnym wiele mówi. Tak samo jak to, że Rosjanom nie udało się osiągnąć dominacji w powietrzu. To, oczywiście, nie powinno prowadzić nas do przekonania, że Rosja nie stanowi żadnego zagrożenia - podkreślił rozmówca "SE".