Trzeciego kwietnia br. 8-letni Kamilek trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD) z rozległymi oparzeniami i złamaniami kończyn. Dziecko miało poparzone 25 proc. ciała. Chłopczyk był katowany przez ojczyma.
27-letni Dawid B. miał polewać Kamilka wrzątkiem i zostawiać na rozgrzanym piecu, a także bić i przypalać papierosami. Mężczyzna został oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Matce chłopca, Magdalenie B. prokuratura zarzuciła narażanie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Oboje zostali aresztowani na trzy miesiące.
Zarzuty usłyszała również siostra kobiety, Aneta J. Śledczy zarzucili 45-latce, że nie pomogła chłopcu, gdy jego życie było zagrożone. Grozi jej do 3 lat więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niepokojący komunikat szpitala
Mimo że 8-latek już ponad miesiąc jest pod opieką specjalistów z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach jego stan jest bardzo poważny.
Stan Kamilka w ostatnich dniach jest bardzo ciężki. U chłopca postępują choroba oparzeniowa, ostra niewydolność oddechowa oraz rozwija się ciężkie zakażenie całego organizmu - informuje w mediach społecznościowych katowicki szpital.
"W związku z tym konieczne było wdrożenie u dziecka zaawansowanych procedur medycznych. Kamilek jest obecnie podłączony do wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi" - dodano w komunikacie szpitala.
8-letni Kamilek cały czas pozostaje w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.