Całą sprawę opisała "Gazeta Krakowska". Robert S. trafił za kratki w styczniu 2018 r. gdy krakowska prokuratura postawiła mu zarzut udziału w grupie przestępczej i przestępstwa narkotykowe. Wyszedł na wolność we wrześniu 2018 roku po tym, jak jego brat zapłacił kaucję.
Czytaj także: Poszli na kebab w Katarze. Wydali tyle, że szczęka opada
Mężczyzna początkowo przebywał w krakowskim zakładzie karnym, a następnie został przeniesiony do Tarnowa. Więzienie przy ul. Konarskiego w Tarnowie nie cieszy się najlepszą sławą.
43-latek koszmarnie wspomina pobyt w tarnowskim zakładzie karnym. Skarżył się między innymi na krótkie łóżko, brak możliwości współżycia z żoną oraz uciążliwy dla więźniów remont budynku. Co ciekawe, adwokat przekonał sąd, że więzień ma gorzej niż... zwierzę w zoo. Prawnik argumentował także, iż Robert S. podlegał prowadzonej przez wychowawcę selekcji odzieży, co "uwłaczało godności osoby dorosłej".
Robert S. ostatecznie złożył wnioski: o 11 tys. zł odszkodowania i 120 tys. zł zadośćuczynienie za pobyt w areszcie od kwietnia do września 2018 r. "Adwokat Roberta S. zwrócił uwagę, że jego klient budził się ponurym budynku w małym pomieszczeniu, które dzielił z obcymi osobami" - opisuje "Gazeta Krakowska".
Niesłusznie przesiedział 6 miesięcy. Robert S. otrzyma pieniądze
Początkowo sąd pierwszej instancji w całości odrzucił wniosek o przyznanie odszkodowania, uznając że Robert S. nie wykazał, by poniósł stratę finansową związaną z pobytem w areszcie. Niesłusznie osadzony dostał natomiast zadośćuczynienie w wysokości 32 tys. zł.
Czytaj także: Wstrząsające sceny w Grudziądzu. Policja szuka sprawcy!
Poszkodowany i jego prawnik nie dawali jednak za wygraną. Za drugim podejściem krakowski Sąd Apelacyjny wydał wyrok korzystniejszy dla Roberta S., zasądzając na jego rzecz 67 tys. zł. To orzeczenie jest już prawomocne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.