Sporo strachu przeżył jeden z mieszkańców gospodarstwa w Jackowie w gminie Choczewo, który przed południem zadzwonił na straż pożarną. Jak relacjonuje portal nadmorski24.pl, jego zgłoszenie dotyczyło niebezpiecznie wyglądającego dymu, wyglądającego tak jakby paliło się zboże.
Ze względu na spore zagrożenie, na miejsce natychmiast wysłano kilka zastępów straży pożarnej, które miał sprawdzić dokładny powód wydobywania się dymu. Po dotarciu na gospodarstwo służby czekało niemałe zaskoczenie, ponieważ jak się okazało, powodem pojawienia się dymu nie był ogień, a pozostawiona tam trutka na gryzonie.
W wyniku zawilgocenia wytworzyły się niebezpieczne opary. Nie doszło do pożaru. Przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia, wynieśli na zewnątrz i zabezpieczyli puszki — poinformował w rozmowie z portalem nadmorski24.pl nas mł. bryg. Mirosław Kuraś, oficer prasowy KP PSP w Wejherowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W akcji brało udział 10 zastępów straży
Po ustaleniu dokładnej przyczyny pojawienia się dymu, do gospodarstwa w Jackowie wezwana została grupa chemiczna. Jej zadaniem było ustalenie co dalej z zabezpieczonymi puszkami trutki na gryzonie oraz czy mieszkającym w pobliżu osobom może jeszcze coś zagrażać.
Ostatecznie w całej akcji wzięło udział aż dziesięć zastępów straży pożarnej. Sytuacja z Kaszub pokazuje, jak ważne jest prawidłowe zabezpieczenie substancji chemicznych, które na co dzień wykorzystywane są w naszych gospodarstwach domowych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.