Przed trudnym zadaniem stanęli kalifornijscy weterynarze. W ich placówce pojawiła się trójka nietypowych pacjentów. Dwa niedźwiedzie i puma zostały poparzone w wyniku pożarów niszczących cały stan. Gabaryty drapieżników z pewnością nie są dla lekarzy ułatwieniem.
Pierwszy pacjent trafił po opiekę weterynarzy 11 września. To dorosły samiec niedźwiedzia czarnego, który waży niespełna 170 kilogramów. Dwa tygodnie później w klinice pojawiła się poparzona samica pumy. 30 września dotarł ostatni i jednocześnie największy pacjent. Był nim ważący ponad 230 kilogramów niedźwiedź. Weterynarze używają skóry tilapii jako naturalnego bandaża, który przyspiesza gojenie ran.
Weterynarze są zaspokojeni pożarami na terenie całego stanu. Zwierzęta nie wiedzą jak chronić się przed ogniem, czego przykładem może być zmniejszenie populacji koali w Australii. Wynikało ze śmierci dużej ilości osobników w trakcie pożarów. Tegoroczny sezon jest dla Golden State bezprecedensowy. Jak dotąd doszło do prawie 8 tysięcy pożarów, w których spłonęło 3,7 miliona akrów siedlisk dzikich zwierząt.