Jemioła większości kojarzy się jedynie jako roślina, która zdobi nasze domy w okresie bożonarodzeniowym. Dla leśników jednak staje się w ostatnich latach jednym z najistotniejszych problemów w lasach.
Jemioła początkowo osłabia drzewa, w przypadkach gdy w koronie pojawi się więcej osobników może przyczynić się do zamierania drzew. Z uwagi na coraz częstsze okresy suszy i istotne osłabienie naszych drzewostanów, w ostatnich latach jemioła przeprowadziła prawdziwą ekspansję i właściwie trudno dziś znaleźć drzewostan jodłowy, a coraz częściej również sosnowy bez charakterystycznych kul jemioły.
Jemiołę rozsiewają właśnie o tej porze roku przede wszystkim ptaki, głównie jemiołuszki (stąd ich nazwa), ale też drozdy, kwiczoły i inne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mamy leśne bubble tea. Nasiona jemioły często są rozsiewane przez ptaki, takie jak jemiołuszki, które zjadają owoce jemioły, a następnie wydalają nasiona w lepkiej substancji. Ta lepka otoczka pomaga nasionom przyczepić się do gałęzi drzew, gdzie mogą wykiełkować i rozwinąć się w nową roślinę - informują leśnicy z Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne.
"Takie skupisko nasion wyglądem przypomina bubble tea...małe, kuliste perełki w galaretowatej otoczce, co sprawia, że natura potrafi zaskakiwać nawet w tak nieoczekiwany sposób" - komentują leśnicy, publikując zdjęcie.
Jak tłumaczą leśnicy zapobieganie rozsiewaniu jemioły, z puntu widzenia gospodarki leśnej, jest niemożliwe. Należałoby bowiem usuwać rosnące w koronach drzew całe gałęzie opanowane przez jemiołę, a to jest niewykonalne. Usuwanie pojedynczych drzew, silnie opanowanych przez jemiołę, też nie przynosi spodziewanego rezultatu. Korony, pozostających na powierzchni drzew, są bardziej doświetlone, a to z kolei sprzyja rozwojowi jemioły. I koło się zamyka.