Jak informuje lokalny portal epoznan.pl, w ubiegły piątek (20 października) mieszkanka Kiełpina zawiadomiła służby, ponieważ ze zdumieniem stwierdziła, że na jej posesji przebywa nieznajomy mężczyzna, który... wykonuje prace porządkowe.
Akt dobrej woli? Bezinteresowna pomoc? Nic z tych rzeczy. Jak się okazało, mężczyznę zatrudnił były mąż kobiety. Podczas interwencji policji sprawa przybrała jednak nieoczekiwany obrót. Okazało się, że kobieta miała powody do obaw.
Na miejsce skierowani zostali policjanci z Posterunku Policji w Siedlcu. Mundurowi w rozmowie z mężczyzną ustalili, że wykonuje prace, które zlecił mu były mąż kobiety. Policjanci wylegitymowali go ustalając w ten sposób, że jest mieszkańcem Zielonej Góry. Dalsza weryfikacja jego tożsamości przyniosła niespodziewany zwrot w odniesieniu do podjętej interwencji — poinformował asp. sztab. Wojciech Adamczyk, oficer prasowy policji w Wolsztynie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z interwencji do aresztu
Choć robienie porządków nie jest karalne, a mężczyzna, jak się okazało, pojawił się na posesji na prośbę byłego męża kobiety, ostatecznie trafił do aresztu i odbędzie karę pozbawienia wolności.
Policjanci ustalili bowiem, że mężczyzna jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Zielonej Górze w celu odbycia kary wynikającej z przestępstwa, jakiego się dopuścił — wyjaśniła wolsztyńska policja.
Nie wiadomo, czy były mąż mieszkanki Kiełpina wiedział, kogo zatrudnił.
Media, reklama, zakupy - Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.