pogoda
Warszawa
22°
oprac. Anna Wajs-Wiejacka | 

Niezwykła akcja ratunkowa i "smutna sytuacja". Nie wróciły do gniazda

8

Niezwykła akcja ratunkowa miała miejsce w Nadleśnictwie Barlinek. Jaja wysiadywane przez parę sokołów wędrownych zapadły się w szczelinę w gnieździe. Choć trzy z nich udało się uratować przed upadkiem, dorosłe osobniki nie wróciły do ich wysiadywania. Część internautów stawia zarzuty.

Niezwykła akcja ratunkowa i "smutna sytuacja". Nie wróciły do gniazda
Akcja ratunkowa w gnieździe sokołów wędrownych (Facebook, Nadleśnictwo Barlinek)

Nadleśnictwo Barlinek poinformowało w mediach społecznościowych o niezwykłej akcji ratunkowej. W czwartkowy wieczór zaobserwowano, że jaja wysiadywane przez parę sokołów wędrownych zapadły się w dziurę powstałą w gnieździe. To stwarzało bezpośrednie zagrożenie, że cały lęg zostanie stracony. Leśnicy zdecydowali się na uszczelnienie gniazda. Akcja rozpoczęła się porankiem następnego dnia.

Bez tej reakcji wszystkie jaja zostałyby utracone. Niestety mimo starań, po zakończonej akcji ratunkowej ptaki nadal nie wróciły do wysiadywania. To trudna i smutna sytuacja nie tylko dla nas, ale także dla Xeni i Bara, którzy do tej pory troskliwie opiekowali się jajami — napisali leśnicy w poście zamieszczonym na Facebooku.

Pod postem pojawiła się lawina komentarzy. Choć nie brakowało głosów, że akcja była potrzebna, to znaleźli się i tacy, których zdaniem przez nią sokoły nie wróciły do gniazda, przesądzając los małych sokołów w gniazdach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jedna z największych kolejki w Polsce. Pogoda jej nie oszczędziła
NA ŻYWO
Dlaczego został wyłączony podgląd? Co wydarzyło się poza kamerami? Czy ma to związek z tym, że sokoły nie wróciły nadal do gniazda? - dopytywała jedna z internautek.

Nadleśnictwo o przebiegu akcji. "Można było nic nie robić"

Na wątpliwości części internautów postanowił odpowiedzieć nadleśniczy Grzegorz Ostrycharz. W komentarzu pod przytoczonym postem podkreślił, że "przeanalizował sytuację" i podjął działania, które dawały szanse na ocalenie lęgu. Zapewnił, że w akcji brali ornitolodzy.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Jaja zapadły się w dziurę, Xenia siedzi na skraju gniazda i nie wysiaduje. Można było nic nie robić i wtedy w 100% strata lęgu a można było zrobić tak jak zleciłem: wspinaczka na drzewo, naprawa gniazda i ułożenie jaj, ten wariant dawał chociaż 50/50% szans - napisał Ostrycharz.

Nadleśniczy dodał, że kiedy uczestnicy akcji ratunkowej przybyli na miejsce, pod drzewem, na którym znajdowało się gniazdo, znaleźli jedno z jaj. Niestety było już rozbite.

Cała akcja trwała bardzo krótko. Dla mnie osobiście jest to duża strata i porażka, że sokoły nie zdecydowały się wrócić - zapewnił nadleśniczy.

Ostrycharz odniósł się również do wyłączenia kamery na czas akcji. "Pytacie dlaczego w trakcie akcji została wyłaczona kamera? Właśnie dlatego, że Polacy znają sie na wszystkim i część obecnych wpisów to potwierdza. Podkreślam, że akcję przeprowadzili specjaliści ornitolodzy" - napisał.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Potężne ulewy na północy Włoch. Sieć obiegły dramatyczne nagrania
Krąży nagranie z Putinem. Czy to deepfake? Eksperci rozwiewają wątpliwości
Szymon Ziółkowski składa zażalenie. Chodzi o zatrzymanie przez policję
Były ksiądz miał znieważyć polityków. Nie usłyszał wyroku
Grypa ptaków w Polsce. Niezwłocznie wdrażany nowy plan
Rosja uderzyła w Sumy. W tym czasie wojskowych nagradzano w piwnicy
Elektryczne pułapki na dwóch kołach. Policja bierze na cel e-rowery
Listonosz znalazł zwłoki mężczyzny. "Zrobiłem to, co każdy powinien"
Chwile grozy tuż po starcie. Helikopter runął na ziemię
Awaryjne lądowanie Ryanair w Poznaniu. Co dzieje się na pokładzie w takiej chwili
Kościół powinien być bardziej otwarty. Abp. Gądecki apeluje
Rekord w Warszawie. Tyle tysięcy wydał za zamówienie w McDonald’s
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić