Mieszkańcy Canberry w Australii spotkali się z niecodzienną sytuacją. Spacerując brzegiem jeziora, dostrzegli, że nie może się z niego wydostać kangur.
Wszystko za sprawą... pogody. Wrzesień jest bowiem w Australii pierwszym miesiącem wiosny a temperatura niestety nie była najwyższa. Zwierzę było zdrętwiałe z zimna i nie mogło samo wydostać się z wody. Prawdopodobnie wcześniej uciekło do jeziora, spłoszone przez psa albo człowieka. Dwóch mężczyzn pospieszyło mu z pomocą.
Groziło im niebezpieczeństwo
Eksperci zgodnie podkreślają, że nie był to z ich strony najrozsądniejszy pomysł. Kangury to zwierzęta wysokie i silne, które w dużym stresie potrafią swoimi mocarnymi łapami nawet zabić.
Kangur rzeczywiście mocno się opierał, był jednak zbyt zmarznięty, by móc zrobić wybawicielom krzywdę. W końcu śmiałkom udało się go wyciągnąć na brzeg. Całość została sfilmowana, a wideo robi furorę w sieci.
Na koniec widać, jak kangur podaje swoim wydawcom łapę. Internauci żartobliwie odebrali to jako oznakę "wdzięczności", chociaż najprawdopodobniej był to jedynie odruch. Ale najważniejsze, że nikomu nic się nie stało!