Remonty kominów czy systemów grzewczych na własną rękę wiążą się ze sporym ryzykiem, szczególnie gdy wykonujący je mają niewielką wiedzę w tym zakresie.
W okresie mocnych spadków temperatur kiedy domowe kotły i piece stają się podstawą ciepła w naszych domach i są w codziennym użyciu, kominiarz przestrzega przez pewnym popularnym i modnym rozwiązaniem.
Czytaj także: Czyścił komin, nie żyje. Szczęście opuściło kominiarza
Chodzi o ozdobne ruchome elementy, które często można zauważyć na szczytach przydomowych kominów. To tak zwany strażak, który fachowiec prezentuje na nagraniu w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To ładny komin od kotła atmosferycznego z otwartą komorą spalania. Ten strażak już tutaj się zablokował, ale jakby zablokował się pod wiatr, to można byłoby przytruć się tlenkiem węgla - tłumaczy kominiarz prezentując ruchomy element na kominie.
Czytaj także: Kominiarz oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci
Ekspert podkreśla, że tego typu nasad nie należy nakładać na przewody spalinowe ani od kotłów gazowych, ani od piecyków kąpielowych.
Gdzieś ewentualnie można założyć to na wentylację lub może opalaną drewnem, pod warunkiem, że będzie się to często serwisować - tłumaczy.
W komentarzach wtórują mu znający temat internauci. "Kilku znajomych takie coś już miało. Jednemu nawet cofkę zrobiło w piecu na pelet. Jak walnęło, to w piwnicy kawałki kotła szuflą zbierał. O ryzyku zatrucia spalinami nawet nie wspominam" - pisze jeden z komentujących.
Do pieców na paliwa stałe tego się nie montuje. Pochodzi jakiś czas ale pamiętajmy ze na tego typu elementach też zbiera się sadza i najzwyczajniej w świecie się zablokuje - dodaje inna osoba.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.