Tasmania walczy z prawdziwym problemem. Na płycizny wypływają grindwale, które później nie mają siły same zawrócić i wypłynąć na wody. Fale wyrzucają zwierzęta na brzeg, gdzie te konają w męczarniach.
Czytaj także: Nie żyje 90 wielorybów. Nikt nie wie, dlaczego uciekały
Od poniedziałku na zachodnim wybrzeżu Tasmanii odkryto około 470 grindwali. 200 z nich nie udało się uratować. Akcja wciąż trwa, wielorybom pomagają przybrzeżne straże, policja, fundacje na rzecz wielorybów.
Nikt nie wie, co sprowadza wieloryby w tamte strony. Pierwsza grupa (200 grindwali) utknęła w okolicy Macquarie Heads, druga (270 grindwali) 10 kilometrów dalej.
To pierwsza taka sytuacja w historii. Choć to, że wieloryby wyrzucane są na brzeg, jest normalne, nigdy nie wydarzyło się to aż na taką skalę.
Ostatni tak duży wyrzut grindwali na brzeg miał miejsce w 1935 roku. Prof. Peter Harrison z grupy badawczej ds. Wielorybów Uniwersytetu Southern Cross w rozmowie z BBC mówi, że wtedy na brzegu znaleziono 294 grindwale.