Ukraińscy żołnierze walczący w obwodzie kurskim są w coraz trudniejszym położeniu, a dodatkowo brakuje im motywacji. Jak informuje BBC News, które skontaktowało się z kilkoma wojskowymi z pomocą Telegrama, Ukraińcy są zmęczeni ciągłym bombardowaniem i brakiem rotacji, nie otrzymują też odpowiedniej ilości sprzętu. Rosyjskie siły stopniowo odzyskują teren, co potęguje frustrację wśród ukraińskich wojskowych.
Trudne warunki w obwodzie kurskim. Czekają na Trumpa
Żołnierze skarżą się między innymi na brak snu i trudne warunki pogodowe. Rosyjskie bombardowania, w tym użycie bomb o masie 3 tys. kg, nadal nie ustają. Ukraińskie jednostki, w większości złożone z mężczyzn w średnim wieku, są przenoszone z innych frontów bez odpoczynku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak mówią rozmówcy BBC, ukraińscy żołnierze mają za zadanie utrzymać pozycje do inauguracji nowego prezydenta USA Donalda Trumpa. Liczą, że zmiany polityczne przyniosą nowe możliwości negocjacji. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreśla, że Rosja chce zademonstrować, że posiada pełną kontrolę na wszystkich odcinkach frontu przed 20 stycznia.
Główne zadanie, jakie przed nami stoi, to utrzymanie maksymalnego terytorium do inauguracji Trumpa i rozpoczęcia negocjacji. Aby później wymienić je na coś innego. Nikt nie wie na co - powiedział żołnierz imieniem Pavlo, cytowany przez BBC.
Gdzie są Koreańczycy z północy?
USA, Wielka Brytania i Francja zezwoliły Ukrainie na prowadzenie uderzeń rakietowych na terytorium Rosji. Mimo to morale żołnierzy pozostaje niskie. Sukcesy militarne, związane z użyciem rakiet ATACMS, wydają się zbyt odległe dla żołnierzy stacjonujących w rejonie Kurska. - Żyjemy i walczymy tutaj i teraz. A pociski lecą gdzieś indziej - przyznaje jeden z wojskowych.
Zobacz także: Czesi modernizują armię. Stawiają za wzór Polskę
Mimo trudności kampania ukraińska na terytorium Rosji jest uważana za istotną. Ukraińskie siły odciągają część wojsk agresora z innych regionów, co jest kluczowe dla obrony wschodniej Ukrainy. Jednak wielu żołnierzy uważa, że ich miejsce jest na wschodnim froncie, a nie w Rosji, bowiem przeciwnik zdobywa kolejne terytoria w Donbasie. Gdy zapytano ich jednak o to, jak długo zostaną w Kursku, odpowiedzieli, że "tak długo, jak to będzie możliwe z wojskowego punktu widzenia".
Co istotne, w ostatnich tygodniach pojawiły się informacje o wzmocnieniu wojsk rosyjskich stacjonujących w Kursku przez poborowych z Korei Północnych. Ukraińscy wojskowi nie potwierdzają tych informacji. Żołnierze nie napotkali żadnego z Koreańczyków, choć dowódcy chcieli, by zatrzymali jednego z nich, najlepiej z dokumentami. - Bardzo trudno znaleźć Koreańczyka w ciemnym kurskim lesie. Zwłaszcza jeśli go tu nie ma - dodał Pavlo.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.