Urlop nad polskim morzem zakrapiany zbyt dużą ilością alkoholu może skończyć się katastrofą. Na własnej skórze przekonało się o tym ostatnio dwóch turystów, którzy spędzili ostatni weekend w Gdańsku.
Czytaj także: Tragedia w Łódzkiem. Kobietę zabił papieros
Złamał nos barmanowi
Jeden z mężczyzn, obywatel Islandii, miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu, gdy został zatrzymany przez policję. Spotkanie z 38-latkiem najgorzej wspomina barman jednego z klubów w centrum miasta.
Zaczęło się od tego, że mężczyźnie zwrócił turyście uwagę na jego złe zachowanie. Islandczyk się zdenerwował, a jako zwieńczenie awantury obcokrajowiec uderzył barmana "z główki" prosto w twarz. Pracownik klubu doznał złamania nosa, a turysta trafił do aresztu i słyszał zarzut uszkodzenia ciała — podaje portal Trójmiasto.pl.
Pojedynek ze szlabanem
Tej samej nocy zatrzymany został turysta z Warszawy, który wszedł w "konflikt" ze szlabanem na parkingu podziemnym jednego z hoteli w centrum. Pijany mężczyzna wyrwał i złamał ramię bariery, a szkody wyceniono na ok. 3 tys. zł.
Turysta wpadł, gdyż pracownik ochrony hotelu zauważył go na nagraniu z monitoringu. Ochroniarz sam zatrzymał 34-latka i przekazał go policji. Zatrzymany miał około 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.