Zamieszki na ulicach Stuttgartu w południowo-zachodnich Niemczech rozpoczęły się w godzinach nocnych. Grupy młodych ludzi napadały na sklepy, niszczyły samochody i atakowały policję. Funkcjonariusze zostali zaatakowani m.in. kostką brukową. Kilkunastu z nich zostało rannych.
Do sieci trafiły liczne nagrania. W serwisie Twitter pojawiły się relacje z wydarzeń, na których widać napastników demolujących ulice Stuttgartu.
Rzecznik miejscowej policji oświadczył, że sytuacja była "całkowicie poza kontrolą". Władze zadecydowały o sprowadzeniu dodatkowego wsparcia z całego regionu. Nocą do centrum Stuttgartu wysłanych zostało 200 dodatkowych policjantów.
Nad ranem sytuacja została opanowana. Jak informuje BBC, obecnie policja przesłuchuje 20 osób, które zostały zatrzymane na miejscu, a także apeluje o dostarczanie dowodów w postaci zeznań świadków, a także nagrań z telefonów komórkowych.
Przyczyny gwałtownego wybuchu zamieszek nie są znane. W mediach społecznościowych pojawiły się informację, że protesty mogą stanowić odpowiedź na wcześniejsze protesty i manifestacje Kurdów.
Zobacz także: Zamieszki w Paryżu. "Precz z Macronem"