Przypomnijmy, że chodzi o sprawę zatrucia po zjedzeniu toksycznej galarety. W związku z tym trzy osoby trafiły do szpitala w ciężkim stanie. Lekarzom udało się uratować 67-letnią i 72-letnią kobietę. Trzecia osoba, która zatruła się kupionym mięsem - 54-letni mężczyzna zmarł.
W tej sprawie zatrzymano małżeństwo spod Mielca: 55-letnią Reginę S. i 56-letniego Wiesława S. Obydwoje sprzedawali na targowisku w Nowej Dębie (woj. podkarpackie) "swojskie" wyroby mięsne. To oni wyprodukowali i sprzedawali zatrutą galaretę.
Rozważana jest zmiana zarzutu, z uwagi na materiał dowodowy, który do tej pory zgromadziliśmy. My musimy zastosować odpowiednie przepisy kodeksu karnego pod ustalony stan faktyczny. Kierujemy się tylko i wyłącznie tymi ustaleniami, które wynikają z materiału dowodowego. I tym, pod który przepis kodeksu karnego wypełniają one znamiona czynu zabronionego - powiedział w rozmowie z o2.pl rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury prok. Andrzej Dubiel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małżeństwo spod Mielca miało usłyszeć zarzut z art. 160 kodeksu karnego: narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Kara za to przewinienie waha się od trzech miesięcy do trzech lat pozbawienia wolności.
Jednak prokuratura zastanawia się nad postawieniem nowego zarzutu, tym razem z art. 155 kk, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. To przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do nawet pięciu lat.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu przekazał, że rozważana zmiana zarzutu to skutek wystawienia opinii biegłych. Specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej stwierdzili, że bezpośrednią przyczyną zgonu pokrzywdzonego było zatrucie azotynem.
Przebadana próbka zatrutej galarety i ekspertyza z sekcji zwłok wykazały ponad 100-krotnie przekroczone normy. Dlaczego w galarecie znalazły się aż takie ilości azotynu sodu? Jest to substancja, której używa się standardowo w przemyśle spożywczym. Ale w Nowej Dębie przeszło to wszelkie normy. Podejrzani nie chcieli wyjaśnić, skąd taki wynik.
Zobacz również: 89 osób nie weszło na pokład Ryanaira. Oburzenie w Pyrzowicach
Oni odmówili wyjaśnień. Niewykluczone, że stosowne wyjaśnienia jeszcze złożą. Informacje, które od nich uzyskaliśmy, są żadne. Ale być może na dalszym etapie postępowania dowiemy się czegoś więcej - powiedział naszemu portalowi prokurator Andrzej Dubiel.
Podejrzani przyznali się do winy. Będą odpowiadać z wolnej stopy. Względem małżeństwa wydany został środek zapobiegawczy - nie mogą produkować i handlować wyrobami mięsnymi. Co jeżeli go zignorują i dalej będą robić galarety i inne mięsne specjały?
Jak ten zakaz będzie ignorowany, to będziemy podejmować decyzje o zastosowanie środka zapobiegawczego, bardziej surowego - zakończył rzecznik prokuratury w Tarnobrzegu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.