Chrenin zapewnia, że Białoruś ma w komisariatach wojskowych wystarczającą liczbę obywateli, do powołania formacji. - Sprawdziliśmy i widzimy, że nie wszyscy będą objęci planem mobilizacyjnym. Są to przede wszystkim osoby, które są już przeszkolone i potrafią posługiwać się bronią - cytuje ministra państwowa agencja Biełta.
Czytaj także: Rosjanin wskazał Polskę. "Chuligani"
"Milicja ludowa" na Białorusi
Szef resortu obrony nie wyklucza jednak, że osoby, które nie przeszły przeszkolenia wojskowego, w tym kobiety, mogą zostać ochotnikami. Chrenin mówi, że dla nich zostaną zorganizowane szkolenia. Zapewnia, że są w stanie wyszkolić ludzi w krótkim czasie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Białoruskie władze tymczasem przygotowują ustawę o "milicji ludowej". W szczególności rząd planuje uregulować skład, ilość, a zadania dla "milicji ludowej" określą lokalne władze. Zgodnie z dokumentem osoby, które wstąpiły w szeregi "milicji ludowej", nie będą mogły wyjechać ze swoich miast, gdzie pełnić mają "funkcje służbowe".
"Każdy powinien umieć władać bronią"
Chrenin dodał, że skład "milicji ludowej" już się formuje, ponieważ "każdy powinien umieć władać bronią i bronić swojego domu".
Dostarczymy im broń, a oni wykonają swoje zadanie tylko w domu. Na jej czele staną wojewoda, przewodniczący obwodowego komitetu wykonawczego, rada sołecka wraz z przedstawicielami MSW - przekazał.
Wcześniej o stworzeniu nowej formacji mówił białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka. Jak mówił w rozmowie z dziennikarzami, "nikt nie będzie chronił swojego domu tak jak Ty" i wskazywał na potrzebę utworzenia na Białorusi wojsk obrony terytorialnej w odpowiedzi na ewentualne "wyzwania i zagrożenia".
Już nie raz mówiłem: każdy człowiek (i nie tylko) powinien przynajmniej umieć posługiwać się bronią. Przynajmniej po to, aby w razie potrzeby chronić swoją rodzinę, swój dom, swój rodzimy zakątek ziemi i, jeśli to konieczne, kraj, bez którego nie będzie ani kąta, ani domu, ani niczego innego – mówił Łukaszenka.