Rosja budzi lęk Europy. Pomimo krwawego i wyniszczającego zaangażowania w wojnę w Ukrainie, apetyt Kremla na kolejne podboje zdaje się nie maleć. Z tego powodu trzy kraje bałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia, podpisały porozumienie o współpracy obronnej. Mają wzmocnić ochronę granic z Rosją i Białorusią.
Trzy państwa mają budować umocnienia i bunkry wzdłuż granic. Wynika to, jak powiedział minister obrony Estonii, z "obecnej sytuacji bezpieczeństwa". Popisane w Rydze porozumienie ma służyć odstraszaniu i - jeśli okaże się to konieczne - ochronie przed zagrożeniem militarnym.
Te działania Litwy, Łotwy i Estonii pozytywnie ocenia szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła. W rozmowie z o2.pl mówi, że inicjatywa trzech państw bałtyckich jest z pewnością wartością dodaną dla planów obronnych NATO. Jest również dobrym przykładem na to, że państwa te, pomimo ograniczonego potencjału, poważnie traktują swoje zobowiązania wynikające z artykułu nr 3 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To, że robią to wspólnie, umożliwi im uzyskanie lepszej spójności działań i efektu synergii. Państwa bałtyckie mają podobny potencjał obronny, zbliżoną głębię operacyjną oraz podobne strategie obronne oparte na modelu obrony totalnej. Podobnie jak Polska są również poddawane presji granicznej oraz są celami działań hybrydowych Federacji Rosyjskiej - mówi generał.
Zwraca również uwagę, iż fortyfikacje nie są narzędziem ofensywnym. Co dobitnie pokazuje, iż NATO jest sojuszem obronnym i może być wyzwaniem dla propagandy Federacji Rosyjskiej, kreującej Sojusz i jego państwa członkowskie jako źródło zagrożeń dla bezpieczeństwa Rosji.
Gen. Kukuła mówi zarazem, że w ewentualnej obronie państw bałtyckich Polska ma szczególne znaczenie z perspektywy NATO. Dlaczego? Generał wymienia trzy powody.
Po pierwsze, przyjmiemy siły dedykowane do wzmocnienia naszej obrony. Po drugie, wydzielimy pewną część swoich sił do obrony państw bałtyckich. Po trzecie, staniemy się wielkim hubem logistycznego wsparcia i transmisji uzupełniania potencjału osobowego i materiałowego dla sił sojuszniczych dedykowanych do obrony państw bałtyckich.
Dlatego również obrona Polski ma tak wielkie znaczenie dla NATO i jest to odzwierciedlone w planach Sojuszu - konkluduje gen. Kukuła.
"Bałtycka Linia Maginota"
Tego rodzaju formuły obrony nie są niczym nowym. Na przełomie lat 20. i 30. XX w. Francja zbudowała pas umocnień, schronów i bunkrów na granicy z Rzeszą Niemiecką. Pas ten, nazywany "Linią Maginota", miał gwarantować Francji bezpieczeństwo przed ewentualną agresją ze strony Niemiec. Tyle, że Niemcy nawet nie próbowali przebijać się przez umocnienia - obeszli linię od strony Belgii.
Przypomina o tym kmdr Wiesław Goździewicz, ekspert w zakresie planowania obronnego NATO w rozmowie z o2.pl. Na pytanie, czy powstaje "bałtycka Linia Maginota" wyraża nadzieję, że bałtycka będzie "bardziej skuteczna". Bo każdą linię umocnień, jak mówi, można obejść. Tak, jak zrobili to Niemcy w 1940 r.
Goździewicz przypomina, że w tym przypadku są aż dwa "wrażliwe punkty". Pierwszy to przesmyk suwalski - teren u styku Litwy i Polski, który budzi niepokój planistów wojskowych z Polski i NATO, jako "wąskie gardło" sojuszu. Opanowanie terenu przez potencjalnego wroga odcina kraje bałtyckie od lądowego wsparcia NATO.
Drugi taki punkt to Bałtyk. Litwa graniczy także z obwodem królewieckim. Stacjonują tam silne wojska rosyjskie, w tym Flota Bałtycka. Nietrudno jest wyobrazić sobie rosyjski desant na litewskie wybrzeże.
Komunikat o porozumieniu nie zawiera żadnych szczegółów dotyczących kosztów, konkretnej lokalizacji fortyfikacji ani harmonogramu budowy. Można w nim jednak znaleźć grafikę obrazującą wygląd umocnień. Przedstawia ona model okopów w kształcie litery T z ufortyfikowanym bunkrem, który dodatkowo może zostać od góry przykryty kamuflażem.
Portal The Drive przypomina, że do wszystkich trzech krajów trafią kupione z USA wyrzutnie rakietowe HIMARS. Może to sugerować, że umocnienia będą także dość silnie uzbrojone.
Można zadać pytanie, czy Polska nie powinna współuczestniczyć w tej inicjatywie? Mamy w zakresie wzmacniania granic doświadczenie, którym możemy się dzielić. Polska była poddana presji granicznej w okresie 2020-2021, kiedy trwał napór migrantów z kierunku białoruskiego.
My mamy z Białorusią inną granicę. Nasze plany obronne muszą zakładać obronę od wschodu, nie od południa. Ale współpraca obronna - jak najbardziej, szczególnie w zakresie sposobu obrony. Możliwości wzajemnego wsparcia mamy ograniczone, również z powodu geografii - mówi dalej Goździewicz, przywołując przykład wspomnianego wyżej przesmyku suwalskiego.
Przypomina zarazem, że w ramach tzw. Enhanced Forward Presence (wysuniętej wzmocnionej obecności) na terenie Polski i krajów bałtyckich stacjonują batalionowe grupy bojowe NATO.
Przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej Andrzej Grzyb podkreśla, że nie znamy zakresu i charakteru porozumień krajów bałtyckich w zakresie np. finansowania prac. Przekonuje zarazem, że Polska i Litwa mogą tu być pewnym punktem odniesienia w zakresie wzmacniania terenów pogranicznych. Kraje bałtyckie, szczególnie Litwa, wiedzą jak niebezpieczne może być zwiększenie nacisku na granice.
Stąd wzmocnienie współpracy tych krajów w zakresie umacniania granic, podobnie jak doświadczenia Finlandii, która miała otwarte granice, ale zdecydowała się je zamknąć - przypomina Grzyb.
W jego ocenie świadczy to o tym, że te państwa czują, iż kwestią czasu jest, aż zacznie się wywieranie presji na ich granice. - W zakresie celów generalnych, współpraca Polski i krajów bałtyckich jest wręcz konieczna. Uczestniczymy także w ochronie przestrzeni powietrznej tych państw, więc współpraca obronna już istnieje, choć na innych zasadach - mówi w rozmowie z o2.pl.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.