Tegoroczne lato to prawdziwy koszmar dla obywateli Chin. Na końcu czerwca rozpoczęły się upały, które trwają do dziś. W historii pomiarów, które rozpoczęły się ponad 60 lat temu, nie było takiej fali upałów i takiej suszy. W całym kraju wysychają rzeki - poziom wody w rzece Jangcy spadł do najniższego poziomu od 1865 roku.
Gęsto zaludnione Chiny to trudne miejsce do przebywania w trakcie upałów. Wiele osób nie zaopatrzyło się w klimatyzatory, dlatego temperatury w ich mieszkaniach są często identyczne jak te na zewnątrz lub niekiedy nawet większe. Perspektywa braku możliwości schłodzenia organizmu przez kilkadziesiąt dni przeraża, dlatego alternatywnych rozwiązań szukają przede wszystkim seniorzy.
Do sieci trafiło nagranie z jednego z chińskich supermarketów. Jest krótkie - trwa zaledwie 13 sekund, ale pokazuje skalę problemu, z jakim mierzą się teraz Chińczycy. Widać na nim seniorów, którzy odwiedzili supermarket tylko po to, aby się ochłodzić w klimatyzowanym pomieszczeniu. Osoby te nie robiły zakupów, a było ich tak dużo, że utrudniały poruszanie się między alejkami potencjalnym klientom. Właściciel nie miał jednak nic przeciwko, bo sytuacja w kraju jest dramatyczna.
Część Chin "przestanie się nadawać do zamieszkania"
Upały doskwierają ponad 900 milionom ludzi w całych Chinach. - Południowo-wschodnia część Chin została w tym roku mocno dotknięta. Ale nie jest to duże zaskoczenie, eksperci mówili o tym od wielu lat. Pojawiały się prace, w których podkreślano, że jeżeli globalne ocieplenie będzie postępować według scenariusza "business as usual", to duża część Niziny Chińskiej przestanie się nadawać do zamieszkania pod koniec wieku - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Szymon Malinowski.
Długofalowe susze wiążą się z problemami z wodą. Z kolei wysokie temperatury powodują, że przeżycie bez klimatyzacji, czyli bez zużywania ogromnej ilości energii, jest coraz trudniejsze. Już nie mówię o takich rzeczach jak utrzymanie wydajności pracy całego przemysłu i rolnictwa. To nie jest tak, jak niektórzy zwykli mówić, że Chiny czy Stany Zjednoczone mogą sobie pozwolić na to, żeby nic z klimatem nie robić. Ich ten klimat też dotyka. Tylko my z daleka tego nie widzimy - dodał.