W lipcu tego roku Władimir Putin podpisał poprawki do ustawy o "zagranicznych agentach". Nowa wersja ustawy rozszerza definicję "obcego agenta" na każdego, kto "otrzymuje wszelkiego rodzaju wsparcie, nie tylko pieniądze, z zagranicy".
Rosja zaostrzyła ustawę o "agentach zagranicznych"
Pierwotnie przepisy określały "agentami zagranicznymi" osoby lub organizacje finansowane przez podmioty zagraniczne. Po poprawkach definicja została rozszerzona o pojęcie bycia pod "wpływem lub presją" podmiotów zagranicznych. Oprócz tego nowelizacja ustawy daje ministerstwu sprawiedliwości możliwość publikowania danych osobowych i adresów wskazanych "agentów".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowelizacja ustawy weszła w życie 1 grudnia. Jak wskazują zachodnie media, zaostrzenie prawa ułatwi państwu atakowanie osób krytykujących wojnę. Komentatorzy zauważają, że zapisy nowelizacji są bardzo niejasne, co stwarza pole do nadinterpretacji oraz nadużyć.
Nowa ustawa jest ostatnim krokiem w trwającej od dawna rozprawie ze zwolennikami opozycji, niezależnymi mediami i obrońcami praw człowieka - wskazuje agencja prasowa Associated Press.
Reporterzy CNN podkreślają, że nowe przepisy "oznaczają intensyfikację tłumienia wolności słowa i działalności opozycji". Podobnego zdania jest brytyjskie ministerstwo obrony, które uważa, że przepisy będą stosowane przez reżim Putina do represjonowania przeciwników.
Zgodnie z nowymi przepisami osoby i organizacje pozarządowe, które otrzymują pomoc zagraniczną np. w formie państwowych dotacji, będą musiały oficjalnie zarejestrować się jako "zagraniczni agenci". W przeciwnym razie grozić im będzie wysoka grzywna. Nowa wersja ustawy zabrania także "zagranicznym agentom" m.in. organizowania imprez publicznych, czy nauczania w szkołach państwowych.