Litewski Minister Spraw Zagranicznych w związku z rocznicą sfałszowania wyborów prezydenckich na Białorusi "wygranych" przez Łukaszenkę, zaprezentował zamontowane wcześniej na granicy tablice ostrzegawcze, zniechęcające do podróży na Białoruś. Omówiono także niebezpieczeństwa, które wiążą się z pobytem w tym kraju.
"Nie ryzykuj swojego bezpieczeństwa – nie podróżuj na Białoruś. Możesz nie wrócić!", "Podróżowanie w tym kierunku, ignorując zalecenia władz, zagraża bezpieczeństwu, zdrowiu i życiu" – alarmują tablice rozmieszczone na granicy Litwy z Białorusią.
W konferencji prasowej udział wziął wiceminister spraw zagranicznych Mantas Adomenas, a także Arnold Abramavicius, wiceminister spraw wewnętrznych Litwy. Zauważyć można było także komendanta Państwowej Straży Granicznej Rustama Lyubajeva, a także naczelnika Dyrekcji Punktów Kontroli Granicznej Mindaugasa Zobiela.
Spotkanie z mediami miało na celu rozpowszechnienie apelu do narodu, aby obywatele nie narażali własnego bezpieczeństwa. Stwierdzono, że działania zostały podjęte w nawiązaniu do "nasilenia się wrogich i prowokacyjnych działań władz białoruskich".
"Możesz nie wrócić"
Rząd litewski zaleca obywatelom Litwy, aby nie jeździli na Białoruś, a tym, którzy tam obecnie są, sugeruje się jak najszybsze opuszczenie kraju – można przeczytać w oficjalnym komunikacie.
Zawarto w nim także informacje o zaobserwowaniu niepokojących działań dokonanych przez białoruskich funkcjonariuszy. Mieli oni przesłuchiwać podróżujących Litwinów i wywierać na nich presję.
Według Litwinów, białoruskie służby miały zabierać turystom ich telefony i komputery. Pośród działań Białorusinów wymienia się również sprawdzanie prywatnej korespondencji.
Czytaj także: Tak wygląda zagubiony zapalnik. Wojsko apeluje