Okres przedświąteczny to dla wielu księży czas wzmożonego przygotowania do wizyty duszpasterskiej. Popularna "kolęda" w niektórych parafiach rozpoczyna się już przed Bożym Narodzeniem, a wśród księży panuje spory spór na temat sposobów jej organizacji oraz prowadzenia.
Czytaj także: Ksiądz grzmiał o tym z ambony. Chodzi o kolędę
Głos w tej sprawie zabrał biskup diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, Zbigniew Zieliński. Twierdzi on, że księża powinni wrócić do dawnej formy prowadzenia wizyty duszpasterskiej, czyli chodzenia księży od domu do domu. Tę formę na pewien czas wykluczyła pandemia, ale biskupi są przekonani, że czas na powrót do normalności.
Biskup stawia sprawę jasno. "Mamy wychodzić do ludzi"
Należy przypomnieć, że prawo kanoniczne zobowiązuje księży do tego, by odwiedzać domy swoich wiernych. A więc ta misja Kościoła nie polega na tym, że ksiądz czeka w kościele, a ludzie ewentualnie go zaproszą lub do kościoła przyjdą. To ma się nijak do tego, co podkreśla papież Franciszek: mamy wychodzić do ludzi. Nie jesteśmy zaproszeni, ale jesteśmy posłani - twierdzi bp Zieliński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biskup zauważa, że forma odwiedzin na zaproszenie spodobała się wielu osobom, w tym księżom. Jednocześnie zauważa on, że rola duszpasterza jest zupełnie inna:
Jednak tu nie ma miejsca na jakiś elitaryzm kościelny, oczekiwanie przez księdza, że zostanie zaproszony, ponieważ jego zadaniem jest pójście od domu do domu - twierdzi biskup.
Jednocześnie bp Zbigniew Zieliński ochoczo zachęca do prowadzenia kolędy "od domu do domu". Zwraca także na fakt, że taki sposób wizyty duszpasterskiej zapobiega wykluczeniu niektórych wiernych - ludzi starszych czy schorowanych.
Stanowczo zalecam księżom kolędę od domu do domu. Jedynie w sytuacjach, w których jest to uzasadnione, może być ona kolędą na zaproszenie (...) Kolęda ma być dobrą praktyką duszpasterską, więc, bez spięcia, ale jednak przekonuję księży do wysiłku w tym kierunku - podsumował biskup.