Ptasia grypa znów atakuje na terenie Polski, tym razem została wykryta u kotów. W połowie czerwca na terenie całej Polski zanotowano znaczny wzrost nagłych zachorowań i zgonów kotów. Państwowy Instytut Badawczy w Puławach potwierdził, że w próbkach pobranych od niektórych kotów wykryto wirusa grypy.
PIB zapewnił, że ostateczne wyniki opublikowane zostaną po weekendzie i tak też się stało. Niestety nie mamy dobrych wiadomości dla właścicieli czworonogów. Ptasia grypa szczepu H5N1 szybko rozprzestrzeniła się wśród kotów i stanowi poważne zagrożenie. Jak przekazał Główny Lekarz Weterynarii, 9 z 11 zbadanych próbek dało wynik pozytywny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Źródło zakażenia na razie nie jest znane, ale od końca zimy służby odnajdują w Polsce kolejne ogniska ptasiej grypy typu H5N1. Odpowiednie służby przygotowują protokół postępowania na wypadek dalszego wzrostu liczby zachorowań u kotów.
Trwają dalsze szczegółowe badania materiału genetycznego wirusów - informuje Główny Inspektorat Weterynarii.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że dotychczas na całym świecie potwierdzono niewiele przypadków zakażenia kotów wirusami ptasiej grypy. Ta może się rozprzestrzeniać między gatunkami, dlatego koniecznie trzeba zadbać o to, by nasze zwierzęta nie miały kontaktu z osobnikami, które mogą wywołać zakażenie.
Główny Inspektorat Weterynarii apeluje, by trzymać koty w domach i podawać im sprawdzone pożywienie, do którego nie mają dostępu inne zwierzęta. Przede wszystkim dziko żyjące ptaki, które mogą przenosić wirusa nawet na duże odległości. Ostrożność jest zalecana ludziom, po kontakcie z kotem trzeba dokładnie umyć ręce.
Pierwsze oznaki ptasiej grypy typu H5N1 zaobserwowano w Azji już w 1997 roku.
Wirus przenoszony jest przez żywe ptactwo, a zakażenie następuje poprzez kontakt zdrowego osobnika z osobnikiem zakażonym. Choroba wywołana wirusem H5N1 jest w dużym odsetku śmiertelna, może przenosić się również na ludzi. W Polsce zapadają na nią głównie dziko żyjące ptaki oraz te, które znajdują się w hodowlach.
Czytaj także: Niezwykła scena w Tatrach. Koniecznie patrzcie pod nogi
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.