W poniedziałek mogliśmy przeczytać o trzech warunkach stawianych przez Rosję. Po pierwsze, Wołodymyr Zełenski pozostałby prezydentem, ale Rosja mianowałaby Jurija Bojkę na premiera i to w jego rękach de facto byłaby władza. Po drugie, Ukraina musiałaby uznać Krym za terytorium Rosji i separatystyczne republiki w Donbasie za niezależne terytoria, a po trzecie, Ukraina musiałaby konstytucyjnie zarejestrować neutralny status. W efekcie nie mogłaby np. przystąpić do NATO.
Teraz pojawiły się nowe doniesienia. Źródło portalu zn.ua w partii Bojki zdradza, że według kierownictwa informacja o możliwości mianowania go premierem jest niewiarygodna.
Jurij Bojko nie uważa, by zaakceptowanie takiej propozycji było możliwe w obecnej sytuacji - przekazano.
Rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti przytacza natomiast wypowiedź samego Bojki. - To fałszywa wiadomość i prowokacja, mająca na celu zdyskredytowanie naszych inicjatyw powstrzymania działań wojennych i zapobieżenia kryzysowi humanitarnemu w Ukrainie - miał powiedzieć polityk.
Czytaj także: Wymiata toksyny z płuc. Chroni przed rakiem, usuwa śluz
Kim jest Jurij Bojko?
Jurij Bojko to ukraiński polityk i inżynier. W latach 2002-2005 był prezesem Naftohazu Ukrainy. W latach 2006-2007 piastował natomiast stanowisko ministra ds. paliw i energetyki, a w latach 2010-2012 był ministrem ds. paliw i przemysłu węglowego. W latach 2012-2014 spełniał się z kolei w roli wicepremiera.
To również deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy VI, VII i IX kadencji. Był kandydatem na prezydenta w wyborach w 2014 i 2019 roku. Od 2018 roku jeden z liderów Opozycyjnej Platformy - Za Życie. To socjalliberalna i socjaldemokratyczna ukraińska partia polityczna o profilu prorosyjskim i eurosceptycznym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.