Rosjanie atakują, Ukraińcy się bronią i rozbijają ich uderzenia. Tak dziś wygląda wojna w wielu miejscach frontu i przełamania nie widać. Jeszcze przed zimą Moskwa chce się pochwalić jakimś sukcesem na froncie, ale jej armia nie potrafi takiego wypracować. Za to na każdym kroku się ośmiesza i potwierdza, że jest w fatalnym stanie.
Jeden z żołdaków stał się ofiarą po tym, gdy posłano go na samobójczą misję transporterem opancerzonym MT-LB. Ten został wypełniony materiałami wybuchowymi i miał samodzielnie dojechać do pozycji ukraińskich, siejąc śmierć i zniszczenie. Ale okupanci zapomnieli o jednej drobnostce, ich chytry plan spalił więc na panewce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To miała być popisowa akcja Rosjan na froncie. Umyślili sobie, że wypełnią transportowy pojazd opancerzony MT-LB materiałami wybuchowymi, jeden z "ochotników" podprowadzi go pod linie wroga, a tam maszyna eksploduje i zada Siłom Zbrojnym Ukrainy straty. Sęk w tym, że okupanci nie wzięli jednej rzeczy pod uwagę.
Teren między wrogimi armiami jest solidnie zaminowany, zapewne przez nich samych.
Widzimy więc, jak rosyjski żołnierz ucieka w popłochu z pojazdu, który chwilę jedzie samotnie przez pole walki, zatrzymuje się i eksploduje z potężną mocą. Do linii ukraińskich było daleko, pierwsza przeciwpancerna mina okazała się skuteczna i rosyjski plan się nie powiódł. Stracili więc maszynę, środki wybuchowe i element zaskoczenia.
Kierowca miał w ogóle mnóstwo szczęścia, że nie wyleciał na minie jeszcze w chwili, gdy był w pojeździe i go opuszczał. Ta nowa taktyka Rosjan okazała się kompletną porażką, która tylko zwiększyła ich straty na froncie. A Ukraińcy ze spokojem obserwowali wszystko z oddali, kontrolując sytuację z pozycji swoich dronów.
Rosjanie nie przestają zadziwiać podczas tej wojny swoją "sprawnością" i tym, jak ich armia jest momentami nieporadna. A przecież dawniej potrafili jednocześnie zdalnie kierować dziesiątkami czołgów na poligonie i byli uważani za "drugą armię świata". Dziś są pośmiewiskiem i nie ma w tym cienia przesady.
Oby tak dalej, aż po dzień, gdy Ukraina wygra wojnę i uwolni się od okupantów z Moskwy.