Chociaż liczba przypadków B.1.1.529 jest niewielka, wirusolodzy zauważyli, że szczep – nazwany botswańskim – ma aż 32 mutacje. Kilka z tych mutacji może przyczynić się do osłabienia działania szczepionek i wzrostu liczby zakażeń.
Nowy wariant koronawirusa
Nowy wariant po raz pierwszy zauważono w Botswanie, skąd zaczerpnięto nazwę. Sześć kolejnych przypadków potwierdzono w RPA, a jeden w Hongkongu u osoby wracającej z RPA.
Dr Tom Peacock, wirusolog z Imperial College London, opublikował na Twitterze szczegóły nowego wariantu. Zauważył, że "niesamowicie duża liczba mutacji sugeruje, że może być poważnym problemem" i określił go o wiele gorszym od tych znanych dotychczas.
Na tym etapie trudno jest przewidzieć, jak bardzo się przenosi. Na razie powinien być ściśle monitorowany i analizowany, ale nie ma powodu do nadmiernego zaniepokojenia. Chyba że w najbliższej przyszłości liczba nowych przypadków zacznie rosnąć - skomentował doniesienia Francois Balloux, profesor biologii si dyrektor Instytutu Genetyki UCL.
Nowy wariant ma mutacje K417N i E484A, które są powiązane z tymi obecnymi w poprzednich szczepach. Według ekspertów mogą być odporne na działanie dotychczasowo opracowanych szczepionek. Jednak ponieważ mutacja wirusów to naturalny i powszechny proces naukowcy uważają, że na chwilę obecną nie trzeba obawiać się nowego wariantu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.