W większości krajów pandemia koronawirusa powoli odchodzi w zapomnienie. Liczba zakażeń gwałtownie spada, a większość obostrzeń pandemicznych jest stopniowo znoszonych. To jednak nie jest ostateczny koniec epidemii. WHO ostrzega przed zupełnie nowym wariantem wirusa.
Nowy wariant koronawirusa
Deltakron zawiera sygnatury genetyczne podobne do wcześniej znanych mutacji – Delty i Omikrona. Światowa Organizacja Zdrowia przewiduje, że może się on stać poważnym problemem.
Niektórzy eksperci uważają jednak, że nie ma powodów do paniki. Przypadków zakażeń tym wariantem odnotowano bowiem niewiele. Wirus pojawił się m.in. w Wielkiej Brytanii, Danii i Holandii, dwa przypadki zakażenia odnotowano także w USA.
Fakt, że jest ich niewiele, a nawet te dwa przypadki w USA różniły się od siebie, sugeruje, że prawdopodobnie nie ewoluuje on do wariantu, którego należałoby się obawiać - William Lee, dyrektor ds. nauki w Helix w Kalifornii, powiedział "USA Today".
Czytaj także: Szczepienia COVID-19 – jak się zarejestrować?
Istnienie Deltakronu po raz pierwszy zaobserwowano na Cyprze w styczniu i od tego czasu wariant nie zdążył się znacząco rozprzestrzenić. WHO będzie nadal monitorować nową mutację pod kątem "wszelkich zmian w epidemiologii" - kierownik techniczny ds. COVID-19 w WHO Van Kerkhove powiedział podczas środowej konferencji prasowej.
Z pandemii do endemii?
Eksperci przewidują, że pandemia COVID-19 przekształci się w końcu chorobę endemiczną. Oznacza to, że transmisja patogenu przestanie być gwałtowna i niekontrolowana, a stanie się bardziej przewidywalna.
Osiągnięcie fazy endemicznej pozwoliłoby ludziom żyć normalnie, bez masek lub kontroli certyfikatów szczepionkowych. Konieczne będą natomiast regularne dawki przypominające szczepionki przeciw COVID-19, prawdopodobnie coroczne, jak w przypadku grypy.