Kobieta wyrzuciła plastikową butelkę ze swojego samochodu podczas safari w zachodniej Jawie.
32-letnia Cyntia Ayu, która jechała za barbarzyńskimi turystami, zobaczyła, jak hipopotam radośnie otwiera szczęki w oczekiwaniu na jedzenie, ale zamiast tego został potraktowany jak kosz na śmieci.
Podczas jazdy zobaczyłam ramię wystające z okna samochodu, trzymające plastikową butelkę i machające nią do hipopotama, by najwyraźniej otworzył pysk - mówi Cyntia.
Kobieta zaczęła filmować całą sytuację. Gdy zobaczyła, co wyprawia turystka przed nią, nie wahała się ani chwili, by powiadomić o tym pracowników safari.
Nie spodziewałam się, że coś takiego się wydarzy, dlatego nie kręciłam od początku. Kiedy dotarliśmy na posterunek tygrysów w zoo, natychmiast powiedziałem ochroniarzowi, co się stało. Do tego czasu straciliśmy z oczu ludzi w samochodzie, którzy wyrzucali śmieci - opowiedziała Newsflashowi z przejęciem 32-latka.
Bardziej zależało nam na pomocy hipopotamowi niż podążaniu za samochodem - dodaje.
Cyntia powiedziała, że strażnik poradził sobie z sytuacją, a hipopotam zdołał wypluć plastik, zanim weterynarz wykonał endoskopię (badanie wnętrza ciała człowieka lub zwierzęcia - przyp.red.) na wypadek, gdyby coś było nie tak.
Doni Herdaru z organizacji charytatywnej Animal Defenders Indonesia powiedział, że zidentyfikowali lekkomyślną turystkę. Po rozmowie kobieta w średnim wieku przeprosiła na nagraniu wideo, zasłaniając twarz maską.
Jadę do Taman Safari, żeby przeprosić za to, co zrobiłam, i obiecuję, że więcej tego nie zrobię - powiedziała.
Rzecznik Taman Safari, Julius Suprihardo, powiedział, że hipopotam ma się dobrze ale i tak złożyli skargę na policji.
W tej chwili zwierzę jest w porządku, ponieważ zwymiotowało to, co połknąło. Gdyby jednak stało się inaczej, plastikowa butelka mógłaby zabić zwierzę - przyznał.
Policja nie ogłosiła jeszcze, czy będzie dochodzenie w sprawie incydentu.