75-letnia mieszkanka powiatu łukowskiego poznała przez Internet mężczyznę. Mówił, że ma na imię Arnold i jest włoskim inżynierem, który pracuje na platformie wiertniczej. Mężczyzna wiedział, co zrobić, by wzbudzić zaufanie seniorki. Wykorzystując popularne komunikatory, zwierzał się jej, opowiadał o swoim życiu i obiecywał wspólne, egzotyczne wakacje.
W końcu mężczyzna oznajmił, że zamierza przekazać 75-latce swoje oszczędności - 500 tysięcy euro. Pieniądze miał wysłać w paczce, twierdził jednak, że wymaga to uiszczenia ''opłaty operacyjnej''.
Właśnie z tego powodu kobieta wpłaciła ''Arnoldowi'' 300 euro. Dwa dni później dokonała następnej wpłaty, tym razem przelała 1200 euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prośba o pieniądze nie wzbudziła podejrzeń seniorki. Nawet wtedy, gdy paczka z pieniędzmi nie dotarła, kobieta nie zorientowała się, że prawdopodobnie padła ofiarą oszusta.
75-latka straciła kilka tysięcy euro
Potem kobieta wykonała kolejne przelewy: ponad półtora tysiąca i jeszcze dwa tysiące euro. Powód? ''Arnold'' twierdził, że tylko dzięki temu może wziąć urlop i udać się z kobietą na romantyczne wakacje.
Kto wie, o jakie kwoty poprosiłby jeszcze ''włoski inżynier'', gdyby nie fakt, że córka seniorki zorientowała się, iż jej mama wpadła w sidła oszusta. Kobieta natychmiast przerwała internetową "znajomość" matki i powiadomiła o oszustwie policję.
Kolejny raz ostrzegamy przed oszustami. Zawierając nowe znajomości, należy być ostrożnym. Zwłaszcza, jeśli poznana przez Internet osoba prosi nas o pieniądze. Oszuści działają według pewnych schematów. Zazwyczaj unikają rozmów telefonicznych. Unikają też wskazywania miejsc, z których pochodzą, ich konta na profilach społecznościowych nie zawierają żadnych informacji osobistych, zdjęć z rodziną, miejsca pracy, zamieszkania - przypomina aspirant sztabowy Marcin Józwik z łukowskiej policji.