W październiku ubiegłego roku Zofia Nierodzińska obrzuciła jajkami drzwi kościoła przy Szamarzewskiego. Sąd Rejonowy w Poznaniu wydał w piątek wyrok w tej sprawie. Wicedyrektor Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu została uznana winną znieważenia miejsca kultu religijnego. Ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu, warunkowo umorzył postępowanie na rok próby. Za ten czyn groziły Nierodzińskiej nawet dwa lata pozbawienia wolności.
Sąd nie ma wątpliwości, że oskarżona dopuszczając się czynu w sposób jej zarzucany, mogła przewidywać wyrażając swój gest, że dokona obrazy uczuć religijnych, skoro zdecydowała się na rzut jajkami w kościół, który był otwarty dla wszystkich i następnie jeszcze umieściła nagranie z tego zdarzenia na swoim profilu na portalu Facebook. Oskarżona twierdziła, że w tym kościele było pusto, cicho, drzwi były zamknięte. Sąd wskazuje, że oskarżona w żaden sposób nie sprawdzała, czy w kościele faktycznie ktoś się znajduje, co jednoznacznie wynika z nagrania z momentu rzutu jajkami - uzasadnił sąd.
Jednak Zofia Nierodzińska nie daje za wygraną. Zamierza odwołać się od wyroku. Uważa, że jest niewinna i że zostały urażone jej "uczucia feministyczne".
Ja się nie zgadzam z tym wyrokiem. Oczywiście jestem niewinna i tutaj danie wiary księżom, no jest po prostu nie fair, jest niesprawiedliwe. Nie wiem, dlaczego głos obywatelki został uznany za niewiarygodny, a głos księży został wysłuchany. Ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Oczywiście jest to dyskryminujące dla moich uczuć feministycznych i będziemy składać apelację - cytuje Zofię Nierodzińską Radio Poznań.
Pod sądem Nierodzińską wspierały członkinie Strajku Kobiet. Gdy oskarżona wyszła z budynku krzyczały jedno z haseł strajku "nigdy, przenigdy nie będziesz szła sama".