Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Łukasz Dynowski
Łukasz Dynowski | 
aktualizacja 

"Obsesja" Trumpa. Chce zmienić mapę świata. Mogens Lykketoft: "Szokujące"

102

- Biały Dom Trumpa jest owładnięty obsesją przejmowania kontroli nad kontynentem amerykańskim - mówi o2.pl Mogens Lykketoft, były przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego ONZ i były szef duńskiego MSZ. Dodaje, że "to przedziwna sytuacja", a "najbardziej przerażające" jest to, że ruchy Trumpa mogą rozochocić Rosję i Chiny.

"Obsesja" Trumpa. Chce zmienić mapę świata. Mogens Lykketoft: "Szokujące"
Mogens Lykketoft o zachowaniu Donalda Trumpa: - Szokujące. I to bardzo (Getty Images)

Łukasz Dynowski, dziennikarz o2.pl: "Myślę, że będziemy ją mieć" - powiedział Donald Trump pod koniec stycznia dziennikarzom na pokładzie Air Force One. Miał na myśli Grenlandię, którą chciałby zabrać Danii. Co pan na to?

Mogens Lykketoft*: Szokujące. I to bardzo. Nie żebyśmy słyszeli to po raz pierwszy, bo już podczas pierwszej kadencji Trump mówił o kupowaniu Grenlandii i był troszkę obrażony, że nie mógł tego zrobić. I dalej nie będzie mógł, bo Grenlandia nie jest na sprzedaż.

Jesteśmy jedną wielką rodziną, ale ustawa o samorządzie Grenlandii z 2009 r. daje mieszkańcom możliwość decydowania niemal o wszystkim, wyłączając m.in. obronność i politykę zagraniczną. Mówi ona także, że jeśli chcą niepodległości, to mogą ją uzyskać na drodze referendum - i my nie będziemy mieli nic przeciwko.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Trump chce przejąć Grenlandię. "To powinno otrzeźwić duński rząd"

Trump twierdzi, że kontrola USA nad Grenlandią jest "absolutnie konieczna" dla bezpieczeństwa międzynarodowego.

Próbuje wyważać otwarte drzwi. Przecież przez ostatnich 80 lat bezpieczeństwo Grenlandii było zależne od Stanów Zjednoczonych, które mają tam bazę wojskową. Zwiększamy teraz naszą obecność wojskową w regionie, ale nie możemy bronić Grenlandii sami. Zrozumieliśmy to już podczas II wojny światowej. I to jest fakt, z którym nie będziemy dyskutować.

Nie może być natomiast tak, że Grenlandia przejdzie w posiadanie USA, bo takie jest życzenie amerykańskiego prezydenta. Naprawdę trudno jest zrozumieć, co się kryje za tym agresywnym gestem ze strony Stanów Zjednoczonych.

Premierka Danii Mette Frederiksen przekonuje sojuszników w UE, aby zachowali spokój i nie dolewali oliwy do ognia w publicznych wypowiedziach, póki nie wiadomo, jakie są dokładnie intencje Trumpa. To dobra strategia?

Tak, uważam, że reakcja rządu jest właściwa. Unikają rozgłosu, choć oczywiście podkreślają też, że nie ma mowy, abyśmy sprzedali czy oddali Grenlandię Stanom Zjednoczonym. A jednocześnie zostawiają otwartą furtkę i mówią, że możemy współpracować ściślej, jeśli Amerykanie chcą.

Otrzymujemy na szczęście wsparcie w Europie ze strony takich krajów jak Niemcy, Francja czy Polska. Ale to przedziwna sytuacja. Biały Dom Trumpa jest owładnięty obsesją przejmowania kontroli nad kontynentem amerykańskim. Nie chodzi tylko o Grenlandię, która geograficznie jest częścią Ameryki Północnej, ale też o to, jak USA zachowują się względem Kanady, Meksyku, Panamy czy Kolumbii.

Mogens Lykketoft
Mogens Lykketoft w latach 2015-16 był przewodniczącym Zgromadzenia Ogólnego ONZ (LightRocket via Getty Images, Pacific Press, Albin Lohr-Jones)

W kwietniu na Grenlandii odbędą się wybory parlamentarne, którym być może będzie towarzyszyć referendum dot. niepodległości. Zagrywki Trumpa to próba wywierania wpływu na proces wyborczy?

Myślę, że tak. Robi to za pomocą presji czy łapówek.

Łapówek?

Widzieliśmy to, kiedy na początku stycznia syn Trumpa odwiedził Grenlandię. To był ewidentny początek kampanii wywierania wpływu. Ludzie na ulicy dostawali czapki z napisem MAGA (Make America Great Again), niektórym wręczono 100-dolarowe banknoty, innym kupowano obiady. A potem ci ludzie wypowiadali się dla Fox News i twierdzili, że są niezadowoleni z tego, jak traktuje ich Dania.

Na Grenlandii ukazał się właśnie nowy sondaż (przeprowadzony dla duńskiej gazety "Berlingske" - przyp. red.), z którego wynika, że 85 proc. pytanych nie chce być częścią USA. Tylko 5 proc. mówi, że jest za. Ale jeszcze dużo może się wydarzyć przy tego typu działaniach Stanów Zjednoczonych. I to jest przerażające - to, że można w ogóle rozważać przejęcie sojuszniczego terytorium za pomocą propagandy i kłamstw.

Wydaje mi się natomiast, że referendum niepodległościowego jednak nie będzie. Nie przez najbliższe cztery lata, kiedy w USA rządzić będzie Trump. Mało kto teraz tego chce.

Na Grenlandii mieszka ok. 57 tys. ludzi
Na Grenlandii mieszka ok. 57 tys. ludzi. Na zdjęciu stołeczne Nuuk (Getty Images, Walter Bibikow)

Mówi pan o przejmowaniu sojuszniczego terytorium przez USA. Czy działania Trumpa grożą tym, że rozbiją zachodnie sojusze, np. NATO, które zostało utworzone w 1949 r. przez 12 państw, w tym właśnie Danię i USA?

Trudno powiedzieć, bo Trump jest nieprzewidywalny. Wiemy tyle, że USA nie mogą opuścić NATO bez zgody amerykańskiego Kongresu.

Ale podzielam obawy czołowych amerykańskich ekspertów zajmujących się bezpieczeństwem, którzy wskazują, że ta obsesja Ameryką, w tym Grenlandią, może prowadzić do dalszego podziału świata na strefy wpływu. W efekcie - i to jest najbardziej przerażające - Rosja może zająć Ukrainę, Chiny - Tajwan, a USA część Ameryki. Sytuacja na świecie jest w tej chwili naprawdę zatrważająca.

Zajmuje się pan polityką ponad 40 lat, przypomina pan sobie równie groźny moment?

Na pewno nie taki, który byłby związany z postawą USA. Jesteśmy sojusznikami, braliśmy udział w misjach wojskowych w Iraku i Afganistanie. Byliśmy blisko, licząc, że USA też będą blisko i będą zapewniać nam bezpieczeństwo.

Mamy teraz trudną sytuację w Europie, wszyscy będziemy się starali utrzymać niepodległość Ukrainy, ale nie będziemy w stanie tego zrobić bez pomocy USA. Byłoby straszne, gdyby Trump tej pomocy nie zapewnił.

Po tych pierwszych ruchach Trumpa jest pan jeszcze optymistą?

Zawsze trzeba być optymistą. Więc tak, jestem optymistą. Można powiedzieć - optymistą zaniepokojonym, ale jednak. Mam nadzieję, że NATO i UE przekonają USA, że w interesie tego kraju leży podtrzymywanie dobrych relacji i zajęcie twardego stanowiska wobec okropnej wizji zwycięstwa Rosji w Ukrainie, które zapewne nie stanowiłoby końca rosyjskiej ekspansji.

Rozmawiał Łukasz Dynowski, dziennikarz o2.pl

*Mogens Lykketoft - duński minister podatków w latach 1980-1981, potem minister finansów (1993-2000), szef MSZ (2000-2001) i przewodniczący duńskiego parlamentu (2011-2015). Był też przewodniczącym 70. Zgromadzenia Ogólnego ONZ (2015-2016).

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Klatka, a w niej martwy kot. Makabryczne odkrycie nieopodal Wejherowa
Spod skrzydła buchały płomienie! Nagranie pasażerki samolotu z USA
Demolka w centrum Wrocławia. To zrobił w ogródku
20-latka piła energetyka na siłowni. Potem walczyła o życie
Lasy są ich pełne. Uważaj, jeśli wybierasz się na spacer z psem
Zabrakło mu paliwa w aucie. Oto co wyszło na jaw chwilę później
Proboszcz "Anderes" w lateksie i masce Zorro. "Jest mi wstyd"
"Są tak samo groźne". Kleszcze wznowiły aktywność
Wojsko wzywa. Kto powinien spodziewać się wezwania?
"Największy niedźwiedź, jakiego widział". Niechciany gość mieszkał pod podłogą
Sprawdzi się zamiast pelargonii. Możesz już ją wysiewać
Chińczycy znów pojadą do Korei Północnej. Program zaskakuje
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić