Mnóstwo osób ucieka przed wojną w Ukrainie. Na skutek ostrzałów i bombardowań giną nie tylko żołnierze, ale i cywile, w tym dzieci. Nagrania i zdjęcia z Ukrainy są wstrząsające. Sprawiają, że wielu Polaków wyciąga pomocną dłoń w stronę uchodźców.
O braterstwie i pomocy innym często mówi Kościół. Tym bardziej szokują najnowsze wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka.
Obawiam się, żeby razem z uchodźcami wojennymi z Ukrainy nie przybyli do Polski ci, którzy nie powinni być w Polsce, przed którymi się broniliśmy - powiedział duchowny na antenie Radia Maryja.
Szok. Z takim apelem zwrócił się o. Rydzyk
W dalszej części wypowiedzi o. Rydzyk zwrócił się do słuchaczy z oburzającym apelem. Uważa, że trzeba "uważać, bo my, Polacy jesteśmy bardzo emocjonalni, nas można wziąć na serce".
Wczoraj np. czytałem, że (...) 250 czy 270 tys. Ukraińców przyszło, a wszystkich pół miliona. Czyli ta reszta to kto? Czy to nie ci, którzy nie dostali się w 2015 roku, czy teraz się nie dostali przez granicę białorusko-polską? Trzeba na to uważać. Tu bym bardzo, bardzo bym uważał - kontynuował.
Skąd duchowny ma te dane? Trudno stwierdzić. Straż Graniczna oficjalnie nie informowała o narodowości osób, które uciekają z Ukrainy.
Sam ojciec Rydzyk zwiastuje destabilizację naszego kraju. Podkreślił, że "Zachodowi zależy na destabilizacji w Polsce i Wschodowi, Putinowi też pewno na tym bardzo zależy".
Wygląda na to, że duchowny po prostu padł ofiarą dezinformacji. Przed tym niebezpiecznym zjawiskiem nieustannie przestrzegają polskie służby.
Czytaj także: Nie do wiary! Tak Joanna Opozda postąpiła po zdradzie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.