Wiadomość o zdarzeniu została przekazana na profilu Nadleśnictwa Gdańsk na Facebooku. Jak poinformowano, w trakcie obchodu jeden z pracowników zauważył coś niepokojącego. Po bliższym przyjrzeniu się jednemu z drzew dostrzegł, że przecięto obrastający go pęd bluszczu.
Przeczytaj także: Drzewo runęło na 12-latkę. Nie żyje
Przecięcie bluszczu w Leśnictwie Matemblewo. Rośliny nie da się uratować
Pęd bluszczu został przecięty w taki sposób, że roślina została skazana na pewną śmierć. Nie wiadomo, dlaczego ktoś zdecydował się na podobny akt wandalizmu. Prawdopodobnie uznał, że uratuje tym drzewo przed pasożytem. Jak się okazało – niesłusznie.
Przeczytaj także: Ktoś ponacinał drzewa przy drogach. O krok od tragedii!
Bluszcz pospolity jest długowiecznym pnączem, rodzimym gatunkiem spotykanym w lasach liściastych, także tych trójmiejskich. Choć wspina się i oplata drzewa, nie jest pasożytem, nie uszkadza drzew – tłumaczy pracownik Nadleśnictwa Gdańsk na Facebooku.
Przeczytaj także: Pokłosie "Lex Szyszko", czyli 9 lat w rok. Tyle drzew wycięto w Polsce
Jeszcze w 2014 roku bluszcz pospolity pozostawał objęty ochroną. Jak oszacowali pracownicy Nadleśnictwa Gdańsk, zniszczona roślina była już bardzo stara – świadczyła o tym grubość pędu.
Internauci oburzeni
Akt wandalizmu, który odkrył podleśniczy, oburzył internautów. "Ktoś bardzo głupi zamordował taki piękny stary błyszcz", "Co za podłość, nie mam słów", "Obrońca drzew jak nic! Chciał dobrze, a wyszło jak zwykle" - piszą internauci pod postem Nadleśnictwa Gdańsk na Facebooku.
W podobnym tonie sprawę komentuje Nadleśnictwo Gdańsk. - "Podłość ludzka nie zna granic!" - pamiętacie ten cytat? To dokładnie przychodzi nam do głowy, gdy trafiamy na takie "znaleziska" - czytamy na profilu na FB.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.