Rosjanie reagują wręcz alergicznie na symbole i barwy ukraińskie. Często media opisują sytuacje, gdy na ulicach rosyjskich miast ludzie zatrzymywani są nawet za noszenie torby w kolorach niebiesko-żółtych.
Jednak represje wobec Rosjan są również w przypadku używania litery "L", czyli symbolu Legionu Wolności Rosji, ochotników walczących po stronie Ukrainy i atakujących rosyjskie obwody graniczne. Problemy groziły też wtedy, gdy odbywały się wybory prezydenckie, i gdy wyborcy decydowali się na oddanie głosu o godz. 12. Przeciwnicy Putina chcieli w ten sposób wyrazić swoje niezadowolenie jego rządami.
Jak informuje portal Biełsat, oburzenie mieszkańców jednego z miast w obwodzie irkuckim w Rosji wywołał kolor, na jaki pomalowano ich blok, czyli biało-niebiesko-żółty. Część lokatorów uznała, że farby przypominają ukraińską flagę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski blok w kolorach Ukrainy
Co ciekawe, mieszkańcy miasta byli tak wzburzeni całą sytuacją, iż dotarła ona do mera, czyli włodarza. Zorganizowano spotkanie z mieszkańcami. Efekt był taki, że urzędnicy chodzili od mieszkania do mieszkania, by sprawdzić, ile osób jest przeciwko nowemu malowaniu.
Gdy okazało się, że większości jednak nie przeszkadzają nowe kolory, niezadowolone osoby zbojkotowały ankietę i nie zgodziły się z jej wynikami. Finał sprawy jest taki, że żółty kolor zastąpiono bardziej... "stonowanym" - beżowym - informuje Biełsat.
Czytaj więcej: Gazetka Dino, Biedronka, Lidl i wiele więcej