Do zdarzenia doszło w niedzielę 10 lipca w Lublinie. Pijany obywatel Zimbabwe został zatrzymany przez policję po pijackim rajdzie. Mężczyzna przyjechał pod bar z kebabem samochodem. Z auta wysiadł z butelką piwa w ręku.
36-latka zauważył kryminalny z II Komisariatu Policji w Lublinie. Policjant był już po służbie. Widział, jak z samochodu chwiejnym krokiem wychodzi mężczyzna, który w dłoni trzymał butelkę piwa. Od razu zwrócił na niego uwagę. Pijany kierowca wszedł do lokalu gastronomicznego, by zamówić kebaba.
Funkcjonariusz nie pozwolił pijanemu mężczyźnie odjechać spod baru z kebabem. Wezwał patrol policji. Po kontroli okazało się, że 36-latek to obywatel Zimbabwe. Został przebadany alkomatem. Wydmuchał 2 promile. Jak podaje "Dziennik Wschodni", obywatel afrykańskiego państwa zarzekał się, że był to "dopiero" jego pierwszy raz jazdy pod wpływem.
Niebezpieczne zachowanie kierowcy z Zimbabwe. Policja: "Mógł stać się kolejnym zabójcą"
Usprawiedliwienie nie podziałało na mundurowych. - 36-latek zlekceważył przepisy, ale także zdrowie i życie innych użytkowników dróg. Pijąc alkohol i wsiadając za kierownicę w stanie nietrzeźwości, mógł stać się kolejnym drogowym zabójcą - podkreślają surowo i zdecydowanie policjanci.
Mężczyzna został zatrzymany. Teraz stanie przed sądem. Za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości grozi wieloletni zakaz kierowania pojazdami, wysoka grzywna oraz kara do 2 lat pozbawienia wolności. Mówi o tym artykuł 178a kodeksu karnego:
Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.