Japońskie media podają, że żołnierz-ochotnik zginął w wieku zaledwie 20 lat. Nie ma dokładnej informacji o miejscu śmierci, ale mówi się wstępnie, że zginął w bitwie z wojskiem rosyjskim na wschodzie Ukrainy.
Nie żyje ochotnik z Japonii
Śmierć potwierdziło japońskie MSZ i rząd kraju. Główny sekretarz gabinetu Japonii Hirokazu Matsuno powiedział dziennikarzom w piątek, że 20-letni Japończyk, który brał udział w bitwie na Ukrainie, zginął w środę. Jest postrzegany jako pierwsza ofiara śmiertelna Japończyków w wojnie rosyjsko-ukraińskiej.
Mężczyzna należał do jednostki biorącej udział w operacji kontrofensywnej na froncie wschodnim na Ukrainie i zginął, gdy jednostka została zaatakowana, podaje źródło powiązane z ukraińskim wojskiem. Ukraińskie wojsko skontaktowało się z jego rodziną i rozpoczęło przygotowania do wysłania jego ciała do Japonii.
Czytaj także: To marzenie Morawieckiego. Chodzi o polską armię
Ochotnicy z 58 krajów
Według Matsuno informacja o śmierci mężczyzny została potwierdzona w czwartek, a ambasada Japonii w Kijowie kontaktuje się z jego rodziną i udziela wsparcia. Odkąd Rosja rozpoczęła agresję militarną na Ukrainę w lutym, w bitwie wzięli udział zagraniczni ochotnicy z 58 krajów, podają poinformowane źródła.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał ludzi na całym świecie do przyłączenia się do międzynarodowej armii ochotniczej w Ukrainie. Minister spraw zagranicznych tego kraju Dmytro Kułeba poinformował, że na początku marca do wojska zgłosiło się około 20 tys. osób z zagranicy.
Rząd Japonii zaleca obywatelom tego kraju, aby nie podróżowali na Ukrainę, a tym, którzy już tam są, aby opuścili kraj. - Obywatele japońscy, którzy są ochotnikami wojskowymi, mogą zostać oskarżeni o "przygotowanie do wojny" na podstawie kodeksu karnego - przypomina portal "Japan Times".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.