Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej od 1 kwietnia w klasach I–III szkoły podstawowej nauczyciele nie będą zadawać prac domowych do wykonania przez ucznia w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych. Wyjątek stanowią prace dotyczące usprawniania motoryki małej, czyli ćwiczeń polegających na rozwijaniu umiejętności ruchowych dłoni.
Z kolei w klasach IV-VIII szkoły podstawowej uczniowie nie będą mieli obowiązku wykonywania prac domowych zadawanych w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych. Wykonanie lub niewykonanie pracy domowej nie będzie oceniane.
Dzięki temu rozwiązaniu uczniowie będą mieli więcej czasu na utrwalanie wiedzy, przygotowanie się do sprawdzianów, czytanie książek, a także, co bardzo ważne, realizowanie swoich pasji i odpoczynek - tłumaczy minister Barbara Nowacka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiany dotyczą prac pisemnych i praktyczno-technicznych na poziomie szkół podstawowych. W ustawie podkreślono jednak, że nowe przepisy nie oznaczają zniesienia obowiązku uczenia się w domu, tj. nauki czytania w przypadku najmłodszych uczniów, czytania lektur, przyswojenia określonych treści, słówek z języków obcych, czy powtarzania materiału omówionego podczas lekcji itp.
Co o nowych przepisach myślą nauczyciele? Serwis "Gazeta Prawna" zwrócił się z tym pytaniem do Roberta Górniaka, nauczyciela i wicedyrektora szkoły, który prowadzi portal internetowy dla nauczycieli "Dealerzy Wiedzy".
Zasada, że prace domowe powinny być sensownie zadawane i niekoniecznie muszą być na ocenę i zadawane ciągiem ze wszystkich przedmiotów, od dawna obowiązuje w szkole, w której uczę - tłumaczy Robert Górniak, wicedyrektor niepublicznej szkoły w Sosnowcu.
Pedagog pozytywnie ocenia wprowadzone zmiany.
- Nigdy do końca nie wiadomo, ile uczeń ma wolnego czasu i ile potrzebuje popracować w domu. Zadawanie wszystkim tego samego i później ocenianie ma wiele wad. Uczeń musi wówczas zrobić zadania, których być może w ogóle nie potrzebuje, bo już bardzo dobrze opanował materiał. Zadawanie takiej pracy domowej nie ma sensu - dodaje Górniak w rozmowie z serwisem "Gazeta Prawna".
Więcej pytań wśród nauczycieli budzą nowe zasady związane z brakiem zadawania prac domowych uczniom z klas I-III. Zdaniem wicedyrektora przepisy powinny być lepiej sprecyzowane.
Problem dotyczy sprecyzowania, co to są prace pisemne, prace praktyczno-techniczne, mała motoryka. Rozumiem zamysł ministerstwa, natomiast nie jestem przekonany, czy zostało to ubrane w dobre słowa - wskazuje Robert Górniak.
- To powinna być decyzja rodzica, być może sugestia nauczyciela dla rodzica, że jeśli nauczyciel coś zadaje, rodzic powinien wiedzieć, ile jego dziecko potrafi i ile jeszcze powinno poćwiczyć. Jeśli to kwestia motoryki małej, to dzieci w klasach I-III mają tę motorykę na przeróżnym poziomie. Jeden uczeń z pewnością będzie potrzebował popracować w domu, dla innego będzie zbędne wykonywanie po raz setny tych samych "szlaczków", bo już je opanował - dodaje rozmówca "Gazety Prawnej".
Ponadto rozporządzenie wprowadza – od września br. – rezygnację z wliczania ocen z etyki i religii, czyli dwóch przedmiotów nieobowiązkowych, do średniej ocen rocznych. Celem zmiany jest zapewnienie uczniom równych szans w uzyskiwaniu średniej ocen.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.