Mobilizacja w Rosji trwa. Pierwsi poborowi już po kilku dniach od jej ogłoszenia trafili na front. Media, w tym rosyjskie, sporo pisały m.in. o fatalnym wyposażeniu poborowych. W dużej mierze muszą oni bazować na tym, co sami sobie zorganizowali. Mowa zarówno o odzieży, jak i prowiancie czy ekwipunku.
Chaos potęguje fala niezadowolenia, która przetoczyła się przez kraj Władimira Putina. Tysiące Rosjan uciekło poza kraj.
Wściekłe na całą sytuację są także kobiety w Rosji, których najbliżsi zostali wcieleni do armii. Narzekają głównie na to, że nie ma z nimi kontaktu.
Kobiety z obwodu kurskiego są w rozpaczy, bo ich synowie i mężowie przepadli bez śladu. Nie ma z nimi kontaktu, a nikt, ani wojskowi, ani ministerstwo obrony, ani media, nie chce im pomóc. "Od 10.10 nie ma z nimi kontaktu, pojechali zupełnie nieprzygotowani" - czytamy w mediach społecznościowych.
Ogromny chaos w Rosji
W Rosji brakuje planu i pomysłu na zagospodarowanie poborowych. Wszystko wygląda na ogromny chaos, zamiast na sprytnie przemyślany plan.
Czytaj także: Poborowi z Rosji mają dość. Nagranie niesie się po sieci
Poborowi ciągle są odsyłani z powrotem do swojego miasta, potem przywożeni do punktów zbiórki, a potem znowu do miasta. I tak w kółko. Do sieci ostatnio trafiło nagranie zmobilizowanych, którzy jak sami przyznali, "mają dość".
Przypomnijmy, że Władimir Putin wprowadził w środę stan wojenny na okupowanych terytoriach Ukrainy, które nielegalnie "przyłączył" do Rosji. Zdaniem prezydenta USA Joe Bidena ruch ten oznacza, że Putin "znalazł się w niewiarygodnie trudnej sytuacji".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.