To jedna z największych klęsk Rosji w Ukrainie. W ubiegłym tygodniu ukraińskie siły zniszczyły rosyjską przeprawę pontonową niedaleko Biłohorówki, w wyniku czego Rosja poniosła ogromne straty. Amerykański think tank Institute for the Study of War wskazał, że zginęło lub zostało rannych nawet 485 żołnierzy rosyjskich, Ukraińcy zniszczyli też około 80 sztuk sprzętu.
Pęka propagandowa bańka
Doniesienia o fiasku armii Putina burzą propagandowy mur, jaki dyktator buduje wokół wojny w Ukrainie. "Klęska przebija się przez ściśle kontrolowaną bańkę informacyjną Kremla" - wskazuje "The New York Times".
Widać to po przekazach prorosyjskich blogerów wojennych. Niektórzy z nich, działający na pierwszej linii frontu, do tej pory publikowali w sieci jedynie propagandowe doniesienia o rosyjskich sukcesach i rzekomym ukraińskim tchórzostwie. Klęska na rzece Doniec najwyraźniej zmieniła ich bezkrytyczne podejście do decyzji dowódców.
Prorosyjscy blogerzy tracą cierpliwość
Gdy informacje o stratach na przeprawie rzecznej w Biłohorówce zaczęły się rozprzestrzeniać, niektórzy rosyjscy blogerzy przestali powstrzymywać się od krytyki "niekompetentnego dowodzenia" w rosyjskim wojsku.
Od dłuższego czasu milczałem. Ostatnią kroplą, która przelała czarę mojej cierpliwości, były wydarzenia w pobliżu Biłohorówki, gdzie z powodu głupoty - podkreślam, z powodu głupoty rosyjskiego dowództwa - spalono co najmniej jedną batalionową grupę taktyczną, może dwie - powiedział w piątek w nagraniu zamieszczonym na Telegramie Jurij Podoliaka, bloger wojenny, który ma 2,1 miliona obserwujących. Dodał, że do tej pory unikał krytykowania rosyjskiego wojska.
Podoliaka wyśmiał narrację Kremla, wedle której wojna toczy się "zgodnie z planem". Powiedział swoim widzom, że w rzeczywistości rosyjskiej armii brakowało sprawnych bezzałogowych dronów, sprzętu noktowizyjnego i innych jednostek, "których katastrofalnie brakuje na froncie".
Tak, rozumiem, że niemożliwe jest, aby na wojnie nie było problemów. Ale kiedy te same problemy trwają przez trzy miesiące i wydaje się, że nic się nie zmienia, to ja osobiście, a właściwie miliony obywateli Federacji Rosyjskiej zaczyna mieć pytania do tych dowódców operacji wojskowej - dodał Podoliaka.
Inny popularny bloger o pseudonimie "Starshe Eddy" napisał w serwisie społecznościowym, że fakt, iż dowódcy narazili tyle swoich sił, stanowił "nie idiotyzm, ale bezpośredni sabotaż". Kolejny Rosjanin Vladlen Tatarski stwierdził, że wschodnia ofensywa Rosji postępuje powoli nie tylko z powodu braku dronów inwigilacyjnych, ale także generałów i ich nieskutecznej taktyki.
Komentarze tych poczytnych blogerów mogą podsycać rosnące w Rosji wątpliwości co do perspektyw Rosji w tej wojnie i kompetencji rosyjskich przywódców wojskowych - oświadczył w weekend Institute for the Study of War, think tank z siedzibą w Waszyngtonie.
Zachodni analitycy wojskowi również przestudiowali sytuację z okolic Biłohorówki i twierdzą, że próba przekroczenia rzeki pokazuje oszałamiający brak zmysłu taktycznego strony rosyjskiej. Badacze spekulują, że rosyjscy dowódcy, zdesperowani, by poczynić postępy, przyspieszyli operację. Niektórzy sugerują, że porażka jest odzwierciedleniem nieporządku w szeregach rosyjskich.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.