Sprawę pana Macieja z Wrocławia opisał portal Interia. Mężczyzna sprzedał mieszkanie w 2007 roku, ale odbiornik wyrejestrował dużo wcześniej, bo z żoną praktycznie nie mieli czasu na oglądanie telewizji.
Dlatego mocno się zdziwił, gdy po trzynastu latach, na nowy adres zamieszkania otrzymał upomnienie z prośbą o regulację zaległych opłat abonamentowych na kwotę ponad 1500 złotych. Wezwanie dotyczyło numeru identyfikacyjnego klienta, który wyrejestrował przed laty.
Lata temu wyrejestrowałem odbiornik. Poczta Polska twierdziła jednak, że rzekomo skutecznie odebrałem od nich pismo wysłane na poprzedni adres zamieszkania w sprawie nadania mi tego numeru - opowiadał w rozmowie w portalem Interia.pl
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna zachodził w głowę skąd Poczta Polska miała jego nowy adres, jednak gdy Urząd Skarbowy zajął mu rachunek bankowy, postanowił skorzystać z porad prawniczki.
Klient nie był zarejestrowany jako posiadacz telewizora. Nie złożył deklaracji w tym zakresie. dlatego urząd stwierdził brak obowiązku wynikającego z ustawy o opłatach abonamentowych - wyjaśnia Katarzyna Arasiewicz z Kancelarii Meritum.
Czytaj także: Żabka totalnie zaskoczyła. Sieć wprowadza abonament
Ponieważ pan Maciej i jego prawniczka zapewniają, że Poczta Polska nie powinna posiadać nowego adresu zamieszkania mężczyzny, bo ten nie rejestrował w tej lokalizacji żadnych odbiorników, sprawa trafiła także do Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Po interwencji urzędu nakaz zapłaty został anulowany. Poczta Polska w piśmie do swojego klienta przyznała, że nie ma podstaw do "ustalenie istnienia obowiązku wynikającego z ustawy o opłatach abonamentowych" wobec pana Macieja.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.