Sprawę nagłośnił lokalny portal epoznan.pl. Do redakcji zwróciła się czytelniczka, załamaną sytuacją, którą ją spotkała. Kobieta twierdzi, że kilka dni temu zostawiła swojego 14-letniego psa rasy chihuahua w hotelu dla psów, zlokalizowanym pod Poznaniem.
Tragedia w hotelu dla psów
Jak wynika z relacji czytelniczki, było to sprawdzone miejsce, w którym wielokrotnie zostawiała swojego pupila, gdy nie mogła się nim zajmować. Hotel prowadzony jest w domu jednorodzinnym, a zwierzętami miało zajmować się małżeństwo oraz ich dzieci.
Do tej pory kobieta nie zauważyła żadnych nieprawidłowości, a jej mały Ewerest wracał z "wczasów" zadowolony. Tym razem jednak stało się coś strasznego. Po kilku dniach pobytu pieska w hotelu właścicielka obiektu zadzwoniła do opiekunki zwierzęcia i przekazała jej wstrząsającą wiadomość.
Okazało się, że Ewerest został zagryziony przez innego psa, rocznego owczarka szwajcarskiego, który również przebywał w hotelu. Prowadząca obiekt kobieta następnie bez wiedzy właścicieli zmarłego czworonoga miała przekazać jego ciało do sekcji zwłok.
Czytelniczka portalu jest zdruzgotana. Poinformowała, że kobieta od jakiegoś czasu sama prowadzi interes i za jej rozkojarzeniem mogą stać problemy osobiste. Jak podkreśla, mały, starszy pies nie powinien być zostawiony ze szczeniakiem dużych rozmiarów. Doprowadzenie do takiej sytuacji jest dużym niedopatrzeniem.
Chciałbym dodać, że właścicielka z zawodu jest behawiorystą zwierzęcym i nawet na ten temat pisze książkę, a doprowadziła do śmierci naszego psa - napisała w wiadomości do rekacji czytelniczka epoznan.pl.
Czytaj także: Ruszyła akcja charytatywna "Nakarm Zwierzaka"
Redaktorzy epoznan.pl skontaktowali się z właścicielką hotelu. Kobieta tłumaczyła, że do tragicznego zdarzenia doszło przez przypadek.
Pies nie został zagryziony. Czasami podczas zabawy jeden pies potrafi niedelikatnie chwycić drugiego psa - twierdzi właścicielka obiektu.
Są wyniki sekcji zwłok
Po nagłośnieniu sprawy właścicielka Eweresta skontaktowała się z portalem o2. Kobieta poinformowała, że znane są już wyniki sekcji zwłok, którą - jak podkreśliła - bez jej wiedzy zleciła właścicielka hotelu. Na potwierdzenie swoich słów przesłała nam zdjęcia protokołu z badania.
Jak dowiadujemy się z dokumentu, lekarz weterynarii stwierdził, że bezpośrednią przyczyną zgonu był "uraz czaszkowy, prowadzący do krwotoku i uszkodzenia części móżdżku i mózgu, prowadzący do natychmiastowej śmierci".
Nie jest więc tak, jak sugerowała właścicielka hotelu. Sekcja zwłok nie pozostawia złudzeń, że nie może być mowy o "niedelikatnym chwyceniu" - napisała właścicielka psa w wiadomości przesłanej do redakcji o2.
"Ogromna, niesłuszna nagonka"
Redakcja o2 skontaktowała się z kobietą prowadzącą wspomniany hotel dla psów z prośbą o komentarz w sprawie. Kobieta utrzymuje, że śmierć chihuahuy znajdującej się pod jej opieką była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. - Ewerest zmarł w wyniku pojedynczego uchwycenia przez większego psa, przypadkiem podczas zabawy. Nie było tam mowy o zachowaniu agresywnym, co też potwierdza sekcja – mówi właścicielka hotelu dla psów w rozmowie z o2.
Podkreślam również, że właściciele Eweresta dotąd nie skontaktowali się ze mną w celu wyjaśnienia sprawy, lecz w pierwszej kolejności skierowali sprawę do licznych mediów i za ich pośrednictwem spowodowali ogromną, niesłuszną nagonkę na mnie i hotel, który prowadzę. Nie rozumiem, jakie cele im przyświecają, ale rani mnie to nie tylko jako właścicielkę hotelu, ale przede wszystkim jako osobę z całego serca oddaną powierzonym mi zwierzętom, które zawsze czuły się u mnie zaopiekowane i bezpieczne – dodaje kobieta.