Na ulicy Dmowskiego w pobliżu skrzyżowania z ul. Jagiełły we Wrocławiu znajdowały się niegdyś koszary artylerii, więc archeolodzy przyzwyczaili się, że podczas prac ziemnych, co jakiś czas znajdywane są tam różne historyczne obiekty. Zazwyczaj jednak są one dużo mniejsze. Ostatnio odkryta kula armatnia ma 28 cm, wykonana jest z żeliwa i waży ok. 40 kg.
Czytaj także: Cuchnie padliną. Warszawa oszalała na jej punkcie. Tłumy czekały do późnych godzin nocnych
Kula armatnia zgodnie z procedurą trafiła w ręce archeologa, który następnie przekazuje ją do zbiorów muzeum. Zdaniem dr inż. arch. Piotr Kmiecik, historyka architektury, kula mogła służyć do tzw. ostrzału terrorystycznego mającego na celu zastraszenie ludności.
To bomba bardzo dużego kalibru. Używano ich do tzw. ostrzału terrorystycznego mającego na celu zastraszenie ludności. Tak było podczas oblężenia Wrocławia. Dobrzy artyleryści mogli osiągnąć niezłe rezultaty, ale o dokładnym celowaniu nie było wtedy mowy. Takie bomby nadawały się doskonale do ostrzeliwania umocnień i wywołania strachu wśród mieszkańców - podkreśla dr Piotr Kmiecik, cyt przez portal wroclaw.pl.
Czytaj także: Oburzenie w Kielcach. "Bydlę, nie człowiek"
Krzysztof Świercz z Wrocławskich Inwestycji sugeruje, że kula pochodzi z czasów wojen napoleońskich.
Wiele wskazuje na to, że jest to kula armatnia z czasów wojen napoleońskich w 1807 r. To kula żeliwna, ważąca od 75 do 100 funtów (35-45 kg). Kula była zakopana dość płytko. Przy znaleziskach związanych z drugą wojną światową bomby najczęściej znajdują się na głębokości 5-7 m. Zwłaszcza te największe o wadze do 500 kg. Mają olbrzymią siłę rażenia - mówi Krzysztof Świercz z Wrocławskich Inwestycji, cyt przez portal wroclaw.pl.
Od grudnia 1806 r. do stycznia 1807 r. brat Napoleona Bonaparte, Hieronim razem ze swoim wojskiem oblegał Wrocław i jego okolice. Miasto poddało się ostatecznie i 7 stycznia 1807 r. Hieronim wkroczył do Wrocławia, po czym podjął decyzję o zniszczeniu murów obronnych miasta i zakonu jezuitów.
Kula armatnia przez najbliższe tygodnie zostanie zakonserwowana oraz szczegółowo zbadana. Następnie trafi do muzeum, prawdopodobnie do Arsenału Miejskiego, gdzie można oglądać inne, mniejszych rozmiarów żeliwne kule.