Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga| 

Odmówił aborcji, był opryskliwy, będzie miał problemy. "To bardzo budujące"

87

Profesor ze szpitala w Bydgoszczy nie chciał wykonać pacjentce aborcji, którą chciała dokonać ze względu na wykryte wady genetyczne. Twierdził, że wymyśliła sobie, że "może ot tak sobie przyjść i usunąć ciążę". Teraz lekarzem zajmie się Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Gdańsku.

Odmówił aborcji, był opryskliwy, będzie miał problemy. "To bardzo budujące"
Lekarz odmówił wykonania aborcji. Stanie przed komisją (East News, Wojciechowski/REPORTER)

Profesor, który jest kierownikiem jednej z klinik w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy został oskarżony przez pacjentkę o naruszenie jej dobór i etyki lekarskiej.

Chodzi o sprawę pani Małgorzaty, która przed wejściem w życie prawa zaostrzającego aborcję, chciała wykonać terminację ciąży. Taką decyzję podjęła ze względu na wykrycie poważnych wad genetycznych.

Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza", lekarz miał zachowywać się nieuprzejmie i opryskliwie, podważał przyniesione przez nią dokumenty, próbował ją zbyć i nie chciał wydać pisemnej odmowy przeprowadzenia zgodnego z prawem zabiegu. Nie podobały mu się badania przeprowadzone prywatnie, twierdził, że pacjentka "sobie wymyśliła, że może ot tak sobie przyjść i usunąć ciążę, a to nie jest takie miejsce".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Magdalena Steczkowska o wakacjach w Polsce. Komentuje paragony grozy: "Można się czasami zdziwić"
To był czas apogeum pandemii - wspomina w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" pani Małgorzata. - Nigdzie nie wpuszczano mojego męża. Wszystkie badania, konsultacje odbywałam sama. Od momentu diagnozy do wizyty u lekarza w "Bizelu" minęły trzy tygodnie pełne stresu i nieprzespanych nocy.

- Do szpitala trafiłam w bardzo słabym stanie psychicznym z nadzieją, że zostanie mi udzielona pomoc. Lekarz zwracał się do mnie w bardzo pogardliwy sposób. Pomimo mojego płaczu nie spuszczał z tonu. Wiedziałam, że żeby starać się o zabieg w innym szpitalu, muszę dostać pisemną odmowę. Każda moja prośba o to pismo była zbywana haniebnym zachowaniem ginekologa. To była jego strategia na pozbycie się mnie z gabinetu - dodaje w rozmowie z dziennikiem kobieta.

Kobieta walczy o sprawiedliwość. Lekarz odpowie za swoją decyzję?

Pacjentka złożyła skargę na lekarza do NFZ, który twierdził, że szpital nie miał prawa domagać się dodatkowych zaświadczeń od lekarza i powinien respektować przyniesione dokumenty. Podczas wizyty kobiety u profesora nie sporządzono dokumentacji. W końcu szpital wypłacił poszkodowanej 10 tys. zł odszkodowania.

Pacjentka złożyła też skargę na lekarza do Okręgowej Izby Lekarskiej w Bydgoszczy, jednak Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej przy bydgoskiej izbie lekarskiej dwukrotnie odmówił wszczęcia postępowania.

W pierwszym przypadku rzecznik wykazywał, że właściwie nie wiadomo, czy do tego wykroczenia doszło, mimo tego, że NFZ i Rzecznik Praw Pacjenta uznali, że w kierowanej przez profesora Klinice doszło do naruszenia moich dóbr jako pacjentki - mówiła "Wyborczej" pani Małgorzata.

- W drugim przypadku rzecznik powoływał się na to, że wkrótce potem zmieniło się prawo dotyczące terminowania ciąży z wadami letalnymi, zatem pan doktor miał prawo postąpić tak, jak postąpił.

Kobieta odwołała się od decyzji. Okręgowy Sąd Lekarski w Bydgoszczy 17 maja 2024 roku postanowił przekazać sprawę do rozpatrzenia Rzecznikowi Odpowiedzialności Zawodowej z Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku. - Szpital nie komentuje toczących się postępowań – powiedział Łukasz Kosiński, pełnomocnik dyrektora ds. strategii, komunikacji i rozwoju kadr portalowi.

- Jeśli zebrany w postępowaniu wyjaśniającym materiał dowodowy wskaże na fakt popełnienia przewinienia zawodowego, rzecznik odpowiedzialności zawodowej wyda postanowienie o przedstawieniu lekarzowi zarzutów - co otwierać będzie drogę do złożenia przez Rzecznika wniosku o ukaranie do sądu lekarskiego - mówi pełnomocnik poszkodowanej.

- To bardzo budujące że Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej z Izby Lekarskiej w Gdańsku postanowił wszcząć postępowanie wyjaśniające dotyczące mojej sprawy - mówi "Wyborczej" pacjentka.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić