Tragedia rozegrała się w czwartek na Morzu Południowochińskim. 14-letni Nathan Chesters utonął, po tym jak razem z innymi nurkami został porwany przez silny prąd. Jego ojciec przekazał, że chłopiec nie był w stanie utrzymać się na powierzchni wody.
Był zbyt słaby, nie miał sił by walczyć z prądami – cytuje mężczyznę malezyjska agencja ds. egzekwowania prawa morskiego.
Nurkowie porwani przez prąd. Nie mogli trafić do łodzi
Starszy brat chłopca oraz 18-letnia Alexia Molina z Francji zostali uratowani w piątek przez okolicznych rybaków. Około godz. 1 w nocy czasu lokalnego udało im się wydostać na brzeg na indonezyjskiej wyspie Bintan. Nurkowie dokonali zanurzenia ok. 100 km na północ od tego miejsca.
Wcześniej ratownicy wyciągnęli z morza 35-letnią instruktorkę grupy pochodzącą z Norwegii. Kristine Grodem przekazała, że po wynurzeniu nurkowie nie mogli odnaleźć swojej łodzi.
Tragiczną wiadomość przekazał ojciec. Służby wciąż szukają ciała 14-latka
Malezyjscy urzędnicy przekazali, że ciało nastolatka zostało prawdopodobnie zniesione przez prąd w kierunku Indonezji. Dlatego dalszymi poszukiwaniami mają zająć się indonezyjskie służby.
W oparciu o dane na temat prądów morskich oraz czas i miejsce, gdzie znaleziono innych poszkodowanych, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie przebywa już na wodach Malezji – powiedział dziennikarzom szef policji dystryktu Mersing, Cyril Nuing.
Obejrzyj także: Brytyjski F-35B runął do wody w trakcie startu. Wyciekło nagranie z momentu wypadku